'ADDICTED TO YOU'
XVIII
Siedzieliśmy sobie z Harrym, przy basenowym barze rozmawiając po prostu o życiu. O tym co chcemy robić za 10 lat, o planach dotyczących zespołu, o ich nowej płycie, która pojawi się pod koniec roku.... Przyznam, że mają naprawdę dużo planów ! Szykują już nową trasę koncertową, podczas gdy nawet nie przestali grać koncertów w ramach trasy, która obecnie trwa. Palnęłam, że moim marzeniem jest wyjazd na wyspę Bora-Bora, a na buzi Harrego już pojawił się głupi uśmieszek.. 'Mężczyźni' ...
Kiedy skończył się temat do rozmowy, która trwała z 2 godziny (!), odchyliłam się do tyłu i zanurzyłam całe ciało w wodzie.

Kiedy już miałam się wynurzyć bo zaczynało mi brakować powietrza, poczułam, że ktoś objął mnie w pasie i zaczął łaskotać po brzuchu. Z wrażenie otworzyłam usta i napiłam się chlorowanej wody, której smaku chyba nikt nie lubi. Musiałam jak najszybciej się wynurzyć ! Nagle głowa Harrego popchnięta przez kogoś trafiła pod wodę, los zadecydował o tym, że moje usta, które były w drodze na powierzchnie i usta Harrego, które wpadły pod wodę się zetknęły. Przez ułamek sekundy znów były złączone. Można to nazwać pocałunkiem, chociaż żadne z nas się tego nie spodziewało ! Znacie takie cudowne uczucie ? Znów je poczułam. Po sekundce te same ręce, które kochałam za to, że pchnęły Harrego pod wodę pociągnęły go za ramię znów na powierzchnie. Kocham te dłonie za to, że go wepchnęły, a zarazem nienawidzę za to, że wyciągnęły go z powrotem ! Czym prędzej się wynurzyłam, żeby złapać oddech. I zobaczyć czy jeszcze żyję, bo może to już niebo ! ŻYŁAM.
Ręce należały do Louisa...... Harry już go opieprzał za to, że go popchnął..Pewnie nie spodziewał się, że nasze usta się złączą, a wręcz się w siebie wbiją... Lou chyba nie wiedział co zrobił. Może to i lepiej.


H- Lou co ci odpierdzieliło !
L- Przybyłem tu, po was, a że jest tu ślisko to się
wywaliłem... - Lou próbował złagodzić Stylesa.
R- Lou, jesteśmy w basenie... - włączyłam się do rozmowy.
L- Dobra potknąłem się..
H- O płaskie dno ?!
R- Harry daj spokój, nie chciał.- powiedziałam, bo nie miałam
Louisowi niczego za złe i ludzie zaczęli mierzyć naszą trójkę wzrokiem. Czemu Harry tak na niego naskoczył ?
Po moich słowach, Harry obdarzył mnie słodkim uśmiechem! AAA
! Jaram się *.*, uśmiecha się do mnie cały dzień, a ja dopiero po przypadkowym 'niby pocałunku' to doceniam !
R- Co cie sprowadza Louisie ?- zapytałam.
H- Louisie - niezdarny
!
L- Harroldzie- lokowany i Rose- nimfo wodna, idziemy na pizze
!
R- Okkk ! - w sumie byłam jeszcze najedzona ale bałam się
zostać sama z Harrym, tak wiem to dziwne ale naprawdę się bałam !
H- To idziemy !
L- Można tam iść w strojach kąpielowych, reszta już tam jest !
Cała reszta rzeczywiście już tam była, wszyscy zdążyli się
już opalić, podczas gdy ja ciągle siedziałam w basenie, miło rozmawiając z
Hazzą, bardzo miło ... Serwowali tylko jeden rodzaj pizzy, więc mieliśmy z
Niallem łatwy wybór. Nie musieliśmy znów zamawiać połowy karty. Podczas posiłku rozmawiałam z Kylie i Louisem, podczas gdy
po mojej lewej siedziała naga klata Stylesa. Więc troszkę bardzo nie mogłam
skupić się na jedzeniu... Dziwicie się ? Chciałabym móc ponownie jej dotknąć. Marzenie do
spełnienia ? Jak myślicie ? Kiedy skończyliśmy naszą
biesiadę było po 18. Postanowiliśmy, że pójdziemy odpocząć, a później zbierzemy
się na naradę odnoście ogniska. Z wciąż mokrymi włosami, od przyjemnego nurkowania w
basenie i pełnym brzuchem walnęłam się na łóżko. Kylie i Lena zajęły łazienki,
więc zadzwoniłam do mamy, żeby się nadmiernie nie martwiła, oczywiście wysłałam
jej SMS-a tuż po wylądowaniu ale dla mojej mamy to za mało. Kiedy wciąż rozmawiałam z mamą o zbliżających się
urodzinach mojego brata, dziewczyny wyszły z łazienki już wyszykowane. Musiałam naprawdę
długo z nią rozmawiać skoro Lena zdążyła się wyszykować... Dziewczyny wyszły, a ja w końcu poszłam wziąć
prysznic. Dokładnie umyłam włosy od chloru i lekko je wysuszyłam. Starałam się
dość szybko się ogarnąć, bo nie chciałam przegapić całej narady. Nałożyłam
delikatny makijaż ale oczywiście zapomniałam wziąć ze sobą świeżych ciuchów do łazienki.
R- O mój boże, Harry ! - kiedy wyszłam z łazienki doznałam kolejnego już dzisiaj szoku.
H- Sorry, sorry nic nie widzę ! - stałam przed Harrym
siedzącym na kanapie w przykrótkawym ręczniku, który chyba więcej odsłaniał niż
zasłaniał.
R- Patrzysz !
H- Wcale nie ! Widzisz ?
R- Harry ! - w sumie widział mnie już w bikini, a nawet całą
nagą.. Chciałam powiedzieć, że w sumie mi wszystko jedno bo my, no, ten, razem,
kiedyś... ale wolałam nie, wszystko wskazuję na to że on to pamięta, więc w sumie .... a może nie
pamięta ? i pomimo tego coś do mnie czuję... zresztą co mam powiedzieć 'a patrz sobie ! i tak kiedyś po pijaku ze sobą spaliśmy !' ?
H- Ładnie wyglądasz. - powiedział, a moim oczom ukazały się jego śliczne, piękne,
słodkie, idealne dołeczki ! erhfgudshkh <3
R- Dziękuję ! ale przestań patrzeć !
H- Okej, a co właściwie robisz ?
R- Szukam jakiś ciuchów, żeby się ubrać, trudno ci się
domyślić ?!
H- Dla mnie mogłabyś zostać tak.
R- Co ? - zatkałoooo mnieeee !
H- To co słyszysz, w samym ręczniku też ci ładnie. Bez niego na pewno też. - na pewno ?
R- Normalnie bym cię walnęła !
H- Ale nie walniesz bo ?....
R- Bo mam na sobie ledwo trzymający się ręcznik i za słodko
się uśmiechasz.
H- To już wiem, że mój uśmiech na ciebie też działa. -
powiedział zadowolony.
R- a na kogo też działa ?
H- Na wszystkich.- odparł zadowolony.
R- To zazdroszczę !
H - Nie mów, że twój nie działa, na wszystkich ?
R- Nie mów, że działa na ciebie ?
H- Działa !
R- To chyba tylko na ciebie !
H- Na pewno nie tylko na mnie !
R- Na pewno tak !
H- Ok, ok w takim razie twój uśmiech, jest tylko mój ! Sama tego chciałaś !
R- Nie za bardzo się wymądrzasz i nie pochlebiaj tak sobie !
H- Możliwe. Ale twoje oczy to na pewno działają na wszystkich ! - co tam moje oczy ! to ty nie wiesz jak twoje oczy działają na mnie ! Zawsze kiedy widzę jego oczy to cuhsfue <3 z resztą wiecie. Nie każdy ma takie idealne zielone tęczówki jak Harry. Nic mu nie odpowiedziałam, bałam tego do czego zmierza ta rozmowa ! Ja w mokrym, za krótkim ręczniku i Harry, który nie może się opamiętać i ciągle podgląda. Chociaż ciekawe do czego by prowadziła ! Wzięłam ciuchy do ręki i weszłam do łazienki.
Nie była długo sama...
R- Harry ! Co ty odpierdzielasz ! - krzyknęłam czym prędzej
zasłaniając mój goły biust.
R- Każdej dziewczynie wchodzisz do kibla !!
H- Możliwe, że każdej. Chciałem cię przeprosić. - odpowiedział spokojnie.
R- Za to, że wtargnąłeś mi do łazienki ?!
H- Nie..
R- To za co ?
H- No wiesz...
R- No nie wiem ?!
H- No za.....
R- No mów ! Chce się w końcu ubrać ! Nie boisz się wtargnąć
dziewczynie do łazienki a boisz się wydusić z siebie jedno zdanie ? Chyba, że sam
nie wiesz za co przepraszasz !?
H- Wiem !
R- Ciekawe !
H- Nie drocz się ze mną !
R- Ja ?! Ja się nie droczę
! Wyjdź mi z tej łazienki albo mów !
H- Jak powiem to mogę zostać ?
R- O mój boże, Harry !
H- Wiem !
R- Za co przepraszasz ?
H- To też ale wiem, że jestem bogiem !
R- A wiesz, że jesteś strasznie upierdliwy ?
H- Nie .
R- To ci mówię !
H- Ok, przepraszam za to w basenie pod wodą !
R- Nie masz za co. - za to nie musi przepraszać !
H- No ale wiesz, za to jak, Lou mnie popchnął i......
R- Wiem Harry.
H- Nie gniewasz się ?!
R- Nie mam za co ale lepiej wyjdź bo zaraz będę miała na co się gniewać !
H-Ok - i zadowolony Styles wyszedł... a ja szybko
przekluczyłam drzwi.
W końcu mogłam się ubrać ! Dobrze, że okno w łazience było
dość wysoko... Przynajmniej przez nie nikt mnie nie podejrzy. Nie wiedziałam co
myśleć o zachowaniu Harrego. Było... DZIWNE ? Tak ze pewnością było dziwne ! Włożyłam na siebie spodnie podwinięte do kostek i czarną obcisłą bluzkę, do rąk wzięłam jeszcze ciepły sweter, bo nie wiadomo o której wrócę do pokoju.
Uradowana, że w końcu się ubrałam wyszłam z łazienki . Harrego nie było. To
jeszcze dziwniejsze ! On mnie przeraża ! Ale w sumie powiedział to co chciał to mógł iść. Walnęłam się na łóżko ale pode mną coś był ! NIE COŚ
TYLKO KTOŚ ! W pierwszej chwili się przestraszyłam ale po chwili wszystko było
już jasne... Doznałam kolejnego szoku. Ile jeszcze ?!
R- Harry ! - wydarłam się na całe gardło.
H- Co znowu ? Mnie to bardziej bolało ! Nie rzucaj się tak gwałtownie na to łóżko.
R- Co ty robisz pod moją kołdrą ?!
H- Czekam na ciebie. - odrzekł spokojnie, ten jego spokój w
głosie już mnie denerwuję !
R- Ale w moim łóżku pod kołdrą ? - głupia sytuacja...
H- Zimno mi było ! - odparł robiąc przy tym minę małego
pieska.
R- Tu ci było zimno ? Masz szczęście, że ta mina na mnie zadziałała.
H- Ładnie wyglądasz.
R- Fajnie ! A teraz chodź.
H- Gdzie ? - powiedział z wyraźną ekscytacją w głosie.
R- Jak to gdzie ? Na naradę z innymi !
H- AAA.


ZOSTAWCIE PO SOBIE KOMENTARZ ;)
Cudne *o*
OdpowiedzUsuńdalej, dalej, dalej !
OdpowiedzUsuńKocham to po po prostu <3
OdpowiedzUsuńcudnie :)
OdpowiedzUsuńnext please ;)
kocham to, pisz dalej. ;**
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie. Nie mogę się doczekać kolejnej części, mam nadzieję, że będzie niedługo ;)
OdpowiedzUsuńDawaj kolejna czesc! Jest swietny!!!
OdpowiedzUsuń*o* Zajebistee ! ^^
OdpowiedzUsuńmeega ! :) nieźle piszesz, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńDawaj kolejny, jak byśmy nie chcieli to przecież nie byłoby tyle wejść ;o
OdpowiedzUsuńty masz dar !!! podziel się nim !
OdpowiedzUsuńNie no nie mogę kocham twojego blog *.*
OdpowiedzUsuńKocham ! Masz talent *-* /@beelieveeeee
OdpowiedzUsuńbooooooskieee *-* @ThisIsMeSwag
OdpowiedzUsuń