'Addicted to you'
XI
Pod wpływem impulsu odpisałam
na SMS-a : 'Cieszę się, że wszystko dobrze poszło ! ;D'.
Kiedy kliknęłam wyślij,
skapnęłam się, że nie zapytałam się z kim piszę, a głupio mi pisać kolejną
wiadomość sama nie wiem czemu.... Może Niall specjalnie odpisał z innego
numeru, żeby mnie przestraszyć ? ;D
Bo wątpię żeby odpisał z telefonu kolegi bo
nie ma nic na koncie, przecież to Niall Horan! Pogadałam na skypie z Kylie opowiedziałam o tym co powiedziała mi Cintia.
Przyjaciółka powiedziała, że to okropne co mi zrobił. Wkurzyłam się gdy zaczęła
gadać, że jeśli chciał żebym zapomniała to może naprawdę żałował i mnie
kocha... Zdenerwowałam się i powiedziałam tylko, że jutro jadę do rodziców na
obiad i zostawię u nich Lycky, a po jutrze idę z Cintią na mega imprezkę ! Kylie powiedziała, że nam zazdrości i
chętnie poszła by z nami bo u niej jest bardzo nudno ale za kilka dni
naszczęście wraca do Londynu. Nie powiedziałam jej tego ale najbardziej cieszę
się, że będę miała znów kogoś kto będzie mi robił smaczne kolacyjki ! Weszłam
jeszcze tylko szybko na twittera, bo dawno nie wchodziłam w sumie ze strachu
ale jestem troszkę uzależniona od tweetowania i musiałam wejść! 300 tysięcy
followersów więcej !!!!!!!!!!! ;ooooooooo Ojacieżpierdzielesz! W sumie
nie wiem czy to powód do dumy bo większość to fanki 1D, które wcale mnie nie
lubią. Chociaż kilku się spodobałam ! Ta
kilku na kilka milionów........
@meggg34_69 napisała, że
pasuję do Harrego, a z Niallem są z nas świetni kumple, @loltrefr_76 napisała
natomiast, że fajnie by było jak bym była dziewczyną któregoś z chłopców. Do
hejterów piszących, że nigdy nie będę chodziła z którymś z chłopców bo jestem
na to za brzydka i za głupia odpisałam, że uroda nie jest najważniejsza i jest
to kwestia gustu, a o intelekcie nie będę z nią dyskutować... ale i tak nie mają się co martwić bo dziewczyną żadnego z nich
nie będę. Powstało nawet kilka kont w stylu @wehaterose_xx które życzyły mi
nawet śmierci, przestraszyłam się gdy napisały, że wiedzą gdzie mieszkam ! ;oo
Zaczynam się bać. W życiu nigdy nie jest łatwo. Czasami tylko się tak wydaje. Takie fanki to prawdziwy 'skarb'. Chociaż było już bardzo
późno poszłam jeszcze z Lucky do parku, kiedy tak szłyśmy dróżką mijałyśmy
pełno zakochanych par...... Rzygać mi się chce ich szczęściem. Zawsze się
cieszyłam ze szczęścia innych ale teraz gdy sama nie jestem szczęśliwa
denerwuje mnie to wszystko. Wróciłam do mieszkania i położyłam się spać.
Oczywiście jeszcze w łóżku podjadałam jakąś pyszną czekoladę z nadzieniem toffi
<3... Trzeba się jakoś pocieszyć. Obudziłam się po 10. Poszłam się ogarnąć i ubrać.
Następnie wyszłam z
Lucky na krótki spacer, pod moją kamienicą stało z 10 dziewczyn, a właściwie
dziewczynek które zaczęły robić mi zdjęcia ! Serio wiedzą, gdzie mieszkam ! Ale
te zdały mi się nieszkodliwe, bały się nawet do mnie podejść chodź widać , że
chciały. Może to i lepiej, po powiedziały by coś po czym by mnie zatkało i
jeszcze cały dzień bym ryczała. Kiedy z psem wróciłam pod kamienice, tych
dziewczynek już nie było, pod drzwiami stały jednak dwie inne. Zaczęły iść w moją
stronę. Szłam prosto na nie, a one prosto na mnie, odwróciłam się do tyłu żeby
zobaczyć czy ktoś za mną idzie, bo może wcale nie czekały na mnie. Zatrzymały
się przede mną. Również się zatrzymałam, miały na oko z 14, 15 lat i widać
było, że są na coś złe.
-Odwal się od One Direction ! Słyszysz ?! Nie zasługujesz nawet na to, żeby znali twoje imię!!! -
krzyczała mi jedna prosto w twarz, prawie upuściłam smycz z wrażenia. Druga
dziewczyna była jeszcze lepiej wychowana i na mnie napluła. Ja Rose, która
zawsze umie każdemu odpowiedzieć ciętą ripostą, stałam na środku jezdni jak
wryta i nie umiałam wydusić z siebie słowa. Moje nowe koleżanki zaczęły się
śmiać i pobiegły przed siebie. Stałam tak jeszcze chwile i pewnie stałabym
jeszcze dłuższą chwilę ale prosto na mnie jechało jakieś auto więc szybko
zbiegłam z jezdni. Pewnie jeszcze wynajęły kogoś kto ma mnie przejechać! Kiedy
doszłam pod drzwi zamurowało mnie
jeszcze bardziej, chociaż wątpiłam czy da się jeszcze bardziej , a jednak. Moje drzwi do
mieszkania były całe pomazane spreyem ! Było na nich wypisanych pełno
gróźb..... Ogółem żebym dała spokój 1D, bo inaczej pożałuję. Boże co ja mam o
tym wszystkim myśleć?! Dla własnego bezpieczeństwa szybko ewakuowałam się z
mieszkania, zabierając ze sobą kilka rzeczy, bo chyba zostanę na noc u
rodziców. Około 14 dotarłam do mojej rodzinnej miejscowości. Kiedy wysiadłam z
auta i weszłam w alejkę prowadzącą do mojego rodzinnego domu, poczułam się jak
w dzieciństwie, przez moment byłam taka szczęśliwa.
![]() |
B- Korzystając z okazji,
że jesteśmy tu wszyscy chcielibyśmy wam coś powiedzieć. - o może wprowadzą się
do Londynu żeby mieć mnie na oku ?! albo moja kochająca dzieci siostra właśnie
spodziewa się dziecka?
A- Zaręczyliśmy się ! -
powiedziała ze swoim sztucznym uśmiechem.
Rodzice zaczęli
gratulować narzeczonym, Dave znów szczelił głupią minę.........Widać było, że
rodzice są wzruszeni, pewnie myślą, że to oznacza, że niedługo będą mieli upragnione
wnuki ? Nie powiedziałabym. Widząc jak rodzice się cieszą nie chciałam
przerywać tej jakże pięknej chwili i też im pogratulowałam.
![]() |
Dave . |
D- Supellllll ! - w
sensie 'super', tak ich wiadomość skwitował Dave, oczywiście Ben od razu go
poprawił, co za ludzie ? On ma 7 lat. Gdy
emocje nieco opadły moja siostra zaczęła mówić i przyjęciu zaręczynowym, które
będzie się miało odbyć w ogrodzie rodziców.
A- Rosallie oczywiście
przyjdziesz ?
R- Tak, jasne.
A- A co u Marka ? Bo
oczywiście on też musi przyjść. - dlaczego ? co ja mam im teraz powiedzieć.
Polubili Marka, może był trochę jak oni . Arogancki ? Nie myślał o tym co
czuję.
R- Nie jesteśmy już
razem. - wypaliłam. Wszystkie oczy zwróciły się na mnie, a Dave zrobił
najgłupszą minę ever, a mnie nawet nie było do śmiechu.
M- Jak to się stało,
Rosie ? Dlaczego nic nie powiedziałaś? - mamo.......
A- Jak długo nie
jesteście razem ? - a co cię to obchodzi ?! -.-.-.-.--.-!
Tylko tata nie zalewał
mnie stosem pytań, widział w moich oczach, że nie mam zamiaru odpowiadać i nie
chce odpowiadać !
A- O Rose, musisz sobie
kogoś znaleźć, w tym wieku masz mało czasu.
![]() |
Alessandra i Rose. |
R- Patrząc na ciebie, mam
jeszcze sporo czasu- odpowiedziałam siostrze, po czym wstałam od stołu. Mama
zaczęła coś do mnie krzyczeć ale tata ją uciszył. Gdy się odwróciłam zauważyłam
tylko to, że moja siostra spaliła buraka. Dziwne, że ma taki lekki makijaż, że
nawet widać jak się czerwieni, to do niej nie podobne. Zawołałam Lucky i
Barleya (dużego psa moich rodziców) i wyszłam z nimi z domu.
![]() |
Barley. |
Poszłam do lasu, nieopodal
mojego domu. Przypomniały mi się najwspanialsze chwile mojego dzieciństwa,
które spędziłam właśnie w tym lesie razem z przyjaciółmi z dzieciństwa. Poszłam
w głąb lasu, gdzie znalazłam kilka cegieł, które były pozostałościami po mojej
prowizorycznej bazie. Wolałam biegać z chłopakami, niż siedzieć na ławce przed
domem malując sobie paznokcie tak jak moja siostra. Psy były w raju, kiedy
biegały po lesie, moje pieski to najwspanialsze stworzenia jakie chodzą, a w
tej chwili biegają po tej ziemi. Zrobiło się już ciemno, a ja nie miałam
telefonu więc żeby nie stracić orientacji w terenie i broń boże się nie zgubić
wolałam już wracać do domu. Chociaż ciekawie było by się zgubić, w takiej sytuacji
dowiedziałabym się chociaż kto tak na prawdę się o mnie martwi..... Kiedy
doszłam pod dom, auta Bena już nie było. Pojechali. Chociaż to ale rozmowy z
mamą się nie uniknie, chyba że szybko wsiądę do auta i pojadę z powrotem do
Londynu. Dobry pomysł ale rozmowa z mamą i tak nie ucieknie.... Gdybym
odjechała, pewnie jutro rano stała by pod moimi drzwiami, a właśnie ! Drzwi...
Muszę je jutro jakoś wymienić. Weszłam po cichu do domu i poszłam na górę, do
mojego pokoju. Nad łóżkiem wisiało
zdjęcie z Markiem........ Już go nie ma..... Poszłam do łazienki się wykąpać i
położyłam się spać. Kąpiel dobrze mi zrobiła, od dzisiaj zaczynam nowy etap
mojego życia. Taką mam nadzieję! Kusiło mnie trochę zejście na dół bo słyszałam
jak ktoś ogląda mój ulubiony serial! Ale nie zeszłam. Gdy już prawie spałam do
mojego pokoju wpadł Dave. Powiedział, że nie może spać więc zaproponowałam, żeby
położył się ze mną. Powiedział, że rodzice się kłócili i przez to nie może
zasnąć. Poszło o mnie ........ Mama zarzuciła tacie, że nie powinien zgadzać ,
się na to żebym w tak młodym wieku mieszkała sama z dala od domu. Dave nic więcej
nie powiedział, bo zasnął. Zdziwiło mnie, że mama nie przyszła na rozmowę, może
jest na mnie zła i nie chce mnie widzieć...... Gdy się obudziłam Dave dalej
smacznie spał, poszłam się ogarnąć i zeszłam na dół.
W kuchni siedziała mama.
M- Rose chcesz ze mną
porozmawiać ? - pokiwałam przecząco głową, potrzebowałam tej rozmowy ale stchórzyłam.
R- Będę już jechać,
jestem na dzisiaj umówiona. Mogę zostawić Lucky ?
M- Pewnie i wpadaj
częściej.
R- Postaram się.
Rozmawiałyśmy jak by nic się nie stało. Wzięłam swoje rzeczy,
dałam bratu buziaka i pożegnałam się z pieskami.
Witaj Londynie ! Bądź dla mnie
wyrozumiały, proszę ! Gdy weszłam do mieszkania, oczywiście byłam zdołowana
widokiem tych drzwi, ale chociaż w najbliższym czasie nikt nie sfotografuję
mnie z 1D. Kiedy stałam przed szafą zastanawiając się co na siebie włożyć, ktoś
zadzwonił do drzwi. Moja ukochana sąsiadka zauważyła, że wróciłam i zaczęła mi
dawać reprymendę odnośnie drzwi, mówiła coś, że jak to wgl wygląda i że mam z
Kylie je wymienić. Jakbym nie wiedziała.... Powiedziała jeszcze, że jakiś chłopiec
mnie szukał. Mam nadzieję, że mówiąc chłopiec miała na myśli mężczyznę i nie
był to Mark. Wróciłam przed szafę szukać jakiejś kiecki, kiedy do mieszkania
wleciała Cintia.
Imprezę czas zacząć !!!
4 komentarze i dalej ;)
Superr !
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekać następnego. Kiedy będzie?
OdpowiedzUsuńSupelll.! Pisz dalej ;p
OdpowiedzUsuńPisz, pisz, pisz!!
OdpowiedzUsuńPisajj , pisaj :D <3 // Panda <3
OdpowiedzUsuńPisz dalej. zajebiste
OdpowiedzUsuń