'ADDICTED TO YOU'
XIX
Co ten Styles sobie myślał, że gdzie pójdziemy ? To
wszystko jest dziwne, niby łatwe, a jednak skomplikowane. Pewne jest, że i ja i
on zachowujemy się dziwnie. Harry wręcz bardzo dziwnie.
DZIWNE DZIWNE DZIWNE DZIWNE DZIWNE DZIWNE
![]() |
Nikt nie miał konkretnych planów co do ogniska.
Jedni chcą się napić, a inni chcą po prostu spędzić czas w miłym towarzystwie i
pogadać. W zasadzie nie wiedzieliśmy nawet czy można rozpalać ognisko na
plaży przy hotelu... ale Louis wycedził z tekstem, że bierze całą odpowiedzialność na siebie, bo jest najstarszy. Po jego zachowaniu tego nie widać.... Niektóre jego
spontany są za bardzo spontaniczne !
A I JESZCZE OCHRONIARZE. Niby każdy z nas
ich polubił ale jednak nikt nie chce żeby towarzyszyli nam tego wieczoru na plaży.
Według Nialla powinniśmy powiedzieć im prawdę to zrozumieją, że nie chcemy by
też byli na ognisku. Zrozumieją, że ich nie chcemy ? Wątpię, będzie foch forever z przytupem, zakaz wychodzenia i telefon do menadżera. ODPADA. Innym pomysłem
było po prostu nie mówienie im niczego o naszym wieczorno-nocnym wypadzie.
Pomyślą, że grzecznie odpoczywamy. Na pewno oni sami chcą odpocząć, bo jednak
nie są w tym wieku co my i całodzienne szaleństwo na basenie za dobrze im nie
posłużyło. Jednak zdecydowaliśmy, że decyzja należy do Nialla, Lou i Harrego bo
to ich ochroniarze. Lou, który zawsze ma gadane poszedł, oznajmić Edowi i dwóm
innym ochroniarzom, że wybieramy się na plaże. Nie wiem jakich argumentów użył
ale podziałały. Zgodzili się nas nie pilnować. Ale Lou miał do nich zadzwonić
kilka razy i potwierdzić czy wszystko ok. Pewnie chcecie wiedzieć czy ludzie w
hotelu rozpoznawali 3/5 członków 1D ? Nie bardzo. Pewni z racji tego, że nie ma
jeszcze wakacji, więc większość directioners chodzi do szkoły. Więc większość
hotelowych gości to pary bez dzieci lub z malutkimi dziećmi lub też emeryci.
Podobno problem zacznie się gdy pojedziemy zwiedzić miasto, bo wtedy to już nie
unikniemy nastolatek.
Kiedy sprawa z ochroną była już załatwiona,
rozdzieliśmy pozostałe zadania. Lou miał już fazę więc żeby nie pokazywać się
ludziom wraz z Markiem poszli poszukać jakiegoś fajnego miejsca na plaży. Lena
i Harry , tak ona i on... Razem... Poszli do baru załatwić picie, dużo picia.
Ja i Niall dostaliśmy doskonałe zadanie dla nas. Czyli ? Załatwienie jedzenia.
Natomiast Kylie i Josh zostali powołani do najtrudniejszego zadania. Mieli iść
i załatwić tyle drewna żeby starczyło na całą noc. Poszłam wraz z Niallem do
hotelowego kiosku po przekąski. Już wiem dlaczego chłopcy nie puszczają go do
marketu samego ! Gdybym tylko mu pozwoliła wykupił by cały towar, a na dodatek
wszystko zjadł by sam. Wzięliśmy kilka paczek pianek, słone paluszki, chipsy,
chrupki, czekoladę, bombonierkę... Tak bombonierkę na ognisko ;). To wszystko
dlatego, że poczuliśmy nagłą chęć na czekoladę. Wzięliśmy też trochę owoców,
mianowicie banany i truskawki.
Właściwie to i tak wykupiliśmy cały sklep. Może
dlatego, że za wiele tam nie mieli ? Dzięki mnie i Niallu, a konkretnie naszym
apetytom naprawdę nieźle tu zarobią ! Najpierw zamówiliśmy pół menu już pierwszego dnia, a teraz wykupiliśmy większość przekąsek jakie mieli w sklepiku z jedzeniem. Chcieliśmy wziąć jeszcze marchewkę dla
Louisa i trochę zielska dla Leny ale nie mieli warzyw. W świetnym humorze
wyszliśmy z Horanem ze sklepu.



Postanowiliśmy
usiąść na schodach i poczekać na kogoś innego, żeby się nie zgubić, bo oboje
nie mieliśmy ze sobą telefonów (a nie chciało się nam iść po nie do pokoju). Usiedliśmy na schodach prowadzących do morza.
Wsłuchiwałam się w szumiące morze i rozmyślałam. Podczas gdy Niall oceniał czy
paluszki, które kupiliśmy są zdatne do jedzenia. Stwierdziłam, że po co zadręczać się zbędnymi
myślami i pomogłam ocenić paluszki.
R- Niall ? -zapytałam w końcu.
N- Otworzyć nową paczkę ?
R- Nie, nie !
N- Masz rację, nie były aż takie dobre, to może
teraz pianki ?
R- Nie Niall ! Ogarnij, będziemy za grubi !
N- Tylko o to się martwisz ? Ja już dawno powinienem
wyglądać jak bułka.
R- Lubię bułki ! OGAR, ogar, ogar. Nie martwię
się o to ! Mam do ciebie pytanie.
N- Wal, z chęcią odpowiem.
R- No więc, kim jest Lena ? - zapytałam, bez
zbędnego przeciągania. Jednak najpierw upewniłam się czy nikogo za nami nie ma.
N- Ja też zaczynam wierzyć, ża BARBIE istnieją.
R- Jeny Niall !
N- No co !? Ja też myślę, że przypomina BARBIE.
N- Wiem, zawsze mam. To o co pytasz ?
R- No wiesz ...
N- Jasne, że wiem ale jestem na tyle miły i szarmancki, że
dam ci to powiedzieć.
R- Bo nie wiesz !
N- No nie...
N- No nie...
R- Specjalnie mi to robisz !
N- Nie wcale.
R- No Niall !
N- Powtórz to jeszcze raz !
R- Co znowu ?
N- Fajnie wymawiasz moje imię.
R- No ja cię proszę ! Kim ona jest, że tu z
nami przyjechała ?! - niemal się wydarłam.
N- Fakt, tylko małe dzieci zapierają barbie na wakacje.
R- Hhahah. Ale proszę Niall ! Kuzynka, siostra
Josha albo Marka ? Kto ?
N- Była. - powiedział ściszonym i przygaszonym głosem.
R- Była ? - powtórzyłam bo nie spodziewałam się
takiej odpowiedzi, bo kto zabiera byłą dziewczynę na wakacje ?
N- Taa, była. - odparł jeszcze ciszej.
R- Twoja ?
N- Nie !! Co ?! Jak ty możesz tak myśleć ? Ranisz
mnie !
R- Przepraszam ! - zaczęłam uspokajać Nialla, bo się obruszył.
N- Samo jedzenie ją wyklucza !
R- Wiem, przepraszam cię, wiesz, że nie chciałam. To kogo w takim razie ? - miałam
nadzieję, że nie Harrego.
N- Harrego.- nadzieja matką głupich -.-
R- Była Harrego. - powtórzyłam, żeby ogarnąć to co usłyszałam, no ładnie ! Jestem na
wakacjach z Harrym, do którego coś czuję, a dziewczyna która ciągle się do
niego mizdrzy to na dodatek jego była ?! Czuję się jakbym czytała scenariusz
'Mody na sukces' ale wiem, że tak nie jest. Niestety.
R- Aaa a - zaczęłam się jąkać.
R- Dlaczego zerwali ? - wydukałam w końcu.
N- Nie wiem, tylko oni to wiedzą. Harry nie chciał nam powiedzieć.
R- A długo ze sobą byli ?
N- Sam nie wiem. Chyba nie długo.
R- To po co ją tu wzięliście ?
N- Bo to siostra ?
R- Co ? Ty się dobrze czujesz Horan ?! - żart jakiś ?
N- Średnio.
R- Pytałam się czy to kogoś siostra !
N- Nie krzycz. Jakbym powiedział, że to siostra
Marka to niczego by ci to nie dało, powinnaś wiedzieć, że to była Harrgo. To Mark
ją zabrał jako siostrę, a Marka zaprosił Lou, bo się kumplują. - mówiłam, że imię Mark musi wróżyć coś złego ?
R- Dobra, przepraszam.
N- Już tak nie przepraszaj bo nie masz za co. -
powiedział swoim spokojnym, anielskim głosem i mnie przytulił.
R- Niall ?
N- Hm?
R- Ale oni już na pewno nie...?
N- Ja sam już nie wiem Rose, miałem nadzieję,
że nie ale teraz to już trudno mi się połapać. - gdy to usłyszałam przełknęłam,
przeraźliwie głośno ślinę.
N- Rose ?
R- Tak, bracie ?
N- A ty coś czujesz do Harrego? - teraz to
Niall, przeraźliwie głośno przełknął ślinę. Mogłam się spodziewać, że kto jak kto ale on się połapię, że oczy mi się świecą na widok Hazzy.
R- Ja, jaa - zaczęłam się jąkać - Ja sama nie
wiem Niall, ja sama nie wiem..... To jeest dziwne, aż za dziwne.
N- Jeśli coś jest dziwne, to to pewnie miłość.
R- Kocham cię Niall.
N- Ja ciebie też siostro i wiec, że zawsze
możesz na mnie liczyć.
R- Wiem.
N- I uważaj.
R- Na co? - zdziwiłam się.
N- Na Harrego i na to wszystko co się w ogół
niego dzieję.
R- Niall ? Każda dziewczyna chciałaby mieć
takiego przyjaciela jak ty.
N- A każdy chłopak taką przyjaciółkę jak ty.
R- Słodki jesteś. - powiedziałam najczulej jak
potrafiłam.
N- Wiem. Jestem jak słodki baton.
N- Ty też ! - teraz śmialiśmy się już oboje.
R- Lubię się z tobą przytulać.
Kiedy uwolniliśmy się ze swoich uścisków za
nami stała Kylie z Joshem i i i wwwielką taczką naładowaną drewnem. Skąd mieli
opał ? Proste. Ukradli. Tak ukradli. W jednym z barów jest wielki kominek, a za
barem skład drewna. Z którego Josh 'pożyczył' taczkę pełną drewna. Kradzież,
kradzieżą ale spisali się na medal. W dodatku Kylie pomyślała jeszcze o kocach
pod tyłek. Josh zadzwonił do Lou, żeby zapytać w którą stronę mamy się
kierować, a ten powiedział, że w prawo. Jednak każdy wie, że Lou to Lou więc
zadzwoniliśmy jeszcze do Marka. Mark powiedział, że mamy iść w lewo.....
Posłuchaliśmy Marka. Dotarliśmy. Louis tarzał się w piachu, a Mark wypalał
papierosa. Rozpaliliśmy nasze małe ognisko i usiedliśmy na kocach, jednak kogoś
ciągle brakowało. Domyślacie się kogo ? Oczywiście nie było Hazzy i jego byłej
! Teraz już nie jest Leną, nie jest blondi czy zjaraną skwarką jest byłą Harrego.
Mam nadzieję, że wciąż była tylko i aż jego byłą.

Wiem głupie ;)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Fajne, dalej :D mam nadzieje, ze Harry nie zrobi nic głupiego : >
OdpowiedzUsuńTo nie jest głupie tylko wciągające. Chce już kolejną część ;)
OdpowiedzUsuńMegaaa *o*
OdpowiedzUsuńA może niech On już się zejdą, a teraz Lou lub Niall znajdzie kogoś? ;p
S U P E R ! Uwielbiam tego imagina, mam nadzieję, że będzie miał szczęśliwe zakończenie <3
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham. dawaj kolejny i kolejny i kolejny
OdpowiedzUsuńboskie :D
OdpowiedzUsuńSwietny! Moze kolejna czesc?
OdpowiedzUsuń*o* uwielbiam too! ;3
OdpowiedzUsuńdalej
OdpowiedzUsuńDajesz dalej postaraj się na jutro ;D
OdpowiedzUsuń<3
Usuńkiedy następna część? nie moge się doczekać *_*
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny i wiele się dzieje ;D
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać next ;p
Pozdrawiam.
Jeju uzależniłam się od tych imaginów ^^
OdpowiedzUsuńŚwietne i czekam na następny :**
<3 dzięki ;)
Usuńwow !
OdpowiedzUsuń