czwartek, 30 maja 2013

XXII.- #KAC

'ADDICTED TO YOU'

XXII


Wszystko co kochamy, tak szybko się kończy. Tak było też z pocałunkiem, podczas którego moje usta złączyły się z ustami Hazzy. Nasze wargi były złączone przez jakieś 3 sekundy ? Piękne trzy sekundy, niby tak mało, a ja zdążyłam już  poczuć motyle w brzuchu. 

Large


Kiedy trzeba było zakończyć kiss, kiss bo wiadomo, że wszyscy się na nas patrzą, Harry delikatnie odsunął się od mojej twarzy i spojrzał mi prosto w oczy. Niezapominane zielone tęczówki znów były we mnie wpatrzone. Cała, aż płonęłam. Harry powili wycofał się na swoje miejsce i gra toczyła się dalej.

Large


 'Biednej' Leny nikt nie pocałował. So sad. Kiedy zabawa w pytania i zadania nieco się nam znudziła, a niektórym zaczęło już odwalać, postanowiliśmy trochę pośpiewać. Wiecie, młodzież siedząca wokół ogniska śpiewa jakies lokalne przyśpiewki.... Niall chwycił za swoją gitarę  ( nie wiem, skąd ją nagle wytrzasnął ), a my zaczęliśmy śpiewać. 
Large

Oczywiście nie obyło się bez głupich i zboczonych tekstów i tekścików.... Ciągle czułam na sobie wzrok Harrego, który siedział naprzeciwko mnie. Jednak nie tylko on mierzył mnie wzrokiem. Lena też siedziała i ewidentnie patrzyła się na mnie. Jednak spojrzenia Stylesa było przyjemne, jej nie bardzo..  

******

Boże moja głowa ! Ruszyć się nie mogę albo mi się nie chce... 
R- Kylie ? Jesteś tu ?  - zaczęłam po omacku sięgać        
ręką do łóżka koło mnie.
K- Cicho, bo zaraz mi bomba w głowie wybuchnie. - powiedziała ledwo słyszalnie, bo jej usta przylegał do materaca. Jednak ja usłyszałam to aż za dobrze. Wszystko było takie głośne ;c
K- Która godzina ? - odezwała się po chwili.
R- Nie wiem i wole nie wiedzieć.
K- Rose, zdaje mi się, że czas się ponieść.
R- To się podnieś, ja nie mam zamiaru. - wymamrotałam i zamknęłam oczy. 
Po jakiejś godzinie stwierdziłam, że takie życie nie ma sensu i dłużej nie wytrzymam. Trzeba ruszyć dupę, po jakąś tabletkę. Wstałam ! Tylko, że nia na długo.  Za raz po tym jak wstałam na nogi runęłam na łóżko Kylie. 
K- Coś cię powaliło ?
R- Chyba nieee. Sama nie wiem, załatw nam jakieś  
tabletki.
K- Nie mam, idź do Leny.
R- Kogo ?
K- Słyszałaś, głuchoto.
R- Sama do niej idź, 
K- Ok, pójdę, a ty zdychaj cały dzień w łóżku, bo się z tobą nie podzielę. 
R- Jak na razie to ty zdychasz w łóżku, ja chociaż się podniosłam.
K- Ale zdychasz na mnie.
R- Dobra wstajemy.

15 MINUT PÓŹNIEJ

R- Kylie wstańmy już.

KOLEJNE 15 MINUT PÓŹNIEJ

K- Jak ze mnie zejdziesz do wstanę. 
R- Już to widzę.- jednak postanowiłam zaryzykować, wstałam po raz kolejny. Serdecznie witam kręcenie się w głowie.
R- Wstawaj.
K- Juużż.
R- Witamy na świecie, a teraz idź po te tabletki, a ja się ogarnę.
K- buhhaha. - Kylie ruszyła do pokoju obok, a ja weszłam do toalety. Wyglądałam jeszcze gorzej niż się czułam, a sądziłam, że takie coś jest niemożliwe. Przemyłam kilkakrotnie spuchniętą twarz i doczłapałam się pod prysznic. Bałam się odkręcić wodę, nie chciałam znów być cała mokra, jednak się przemogłam i było warto. Ubrałam się w to :



<allani.pl>








Kiedy weszłam do pokoju Kylie pozbawiona życia siedziała na łóżku, a Lena była zajęta przygotowaniem odtrutki. 
L- Co główka boli ?
R- Jak słyszę twój głos, to jeszcze bardziej.
L- Oj, przepraszam ale uważaj bo jeszcze po moim napoju główka ci pęknie. 
R- Już mi pęka jak widzę, ten twój sztuczny, wymuszony uśmieszek.  
Nic nie odpowiedziała, a ja walnęłam się z powrotem na moje łóżko, a i tak w ogóle to była już 16:17, minuta wcześniej i mogłabym myśleć, że ktoś mnie kocha. Peszek. Lena podała mi napój, który w końcu przygotowała ! Obwąchałam go z każdej strony, po czym wypiłam. Już po 20 minutach poczułam wyraźną ulgę.  W ogóle to mam nadzieję, że pozostali jakoś żyją. Gdy Kylie poczuła się lepiej, także poszła wziąć prysznic. Kiedy wróciła wyglądała jak nowo narodzona !
Wszystkie trzy zgodnie stwierdziłyśmy, że najwyższy czas coś zjeść ! Ostatnie poprawki podkrążonych oczu i można wychodzić do restauracji. Marzyłam żeby jak najszybciej usiąść na krześle, bo nogi się pode mną uginały. Lekko się zdziwiłam, kiedy przy pierwszym stoliku siedzieli 'nasi chłopcy'. Powiedziałam siedzieli ? A taaak, z tym że ich ciężkie głowy spoczywały na blacie stołu. Kac zabójca. Chciałam się do nich przysiąść jednak moje towarzyski nie wyraziły do tego żadnych chęci. Ja i tak postawiłam na swoim. Przywitaliśmy się krótkim 'cześć' i po chwili moja głowa też już spoczywała na stole. Blondi poszła zamówić nam jakieś frytki i dużo, dużo wody. Nikt nie miał specjalnej ochoty na jedzenie, nawet Niall zjadł stanowczo za mało. Prawie nie rozmawialiśmy, bo nikt nie miał na to siły. Co chwile słyszałam tylko coś w stylu 'MOJA GŁOWA' , 'ZARAZ PĘKNIE MI ŁEP'.
Kac nie ma serca.
Stwierdziliśmy, że dzisiaj już niczego nie zrobimy, więc czas iść do pokoi odpocząć i się wyspać. Jutro też jest dzień. Wracając do domku wstąpiłyśmy jeszcze do sklepiku po kolejne butelki wody. Dopiero teraz gdy weszłam do naszego pokoju, poczułam okropny odór alkoholu i bóg wie czego jeszcze. Tym razem Lena zajęła jedną z łazienek, a ja miałam do wyboru rozmowę z przyjaciółką lub drzemkę. Zmobilizowałam się i wybrałam pogawędkę z Kylie. Czułam, że przez te wakacje się od siebie oddaliłyśmy. Żadna z nas nie miała pomysły jak zacząć rozmowę, więc błyskotliwa i mądra Rose w końcu wypaliła :
R- Dlaczego nie chciałaś przysiąść się do chłopaków ?
K- No bo wiesz..
R- Nie bardzo.
K- Wstydzę się spojrzeć w oczy Lou ....
R- Lou ? - powtórzyłam, wypluwając przy tym wodę. 
K- Te całe pocałunki i w ogóle, byłam pijana.. 
R- Ale przecież ty i Lou się nie całowaliście ! - wręcz krzyknęłam. 
K- Cicho ! Jak nie jak tak !
R- No nie ! Cały wieczór obściskiwałaś się z Joshem.  - mina Kylie była przezabawna ale i przerażająca. 
K- Z.z. zzz Joshem ?
R- No tak.
K- Ale ja pamiętam, że z Lou.
R- Ja pamiętam co innego, ciągle siedziałaś koło Josha, a Lou odstawiał jakieś szopki i dzikie tańce ale bez ciebie.
K- Jesteś pewna ?
R- Nawet bardziej niż pewna.
K- Kac Vegas w Hiszpanii, normalnie...
R- To co sprawdzamy kieszenie ? ;D


Large
_

+20 komentarzy i piszę kolejny ;) 



niedziela, 26 maja 2013

XXI.- #niebędziebolało

'ADDICTED TO YOU'


XXI

Large


H- Nie zostawię cię teraz samej.  - że what ?!?
R- Nie chcesz iść się przebrać ? - zapytałam z niedowierzaniem, bo oczywiście nie ogarnęłam sytuacji.
H- Chce ale pójdę najpierw z tobą do ciebie. - powiedział ze spokojem. Ze mną do mnie ? OKK xx
R- Ok, to chodź. - powiedziałam ze spokojem ale i zdziwieniem. 
Kiedy weszliśmy do mojego pokoju, szybko wzięłam ciuchy i tym razem od razu zakluczyłam drzwi w  toalecie. Kiedy się zamknęłam stałam jak słup naprzeciwko białych drzwi zastanawiając się czy może lepiej ich nie od kluczyć.  Ale stwierdziłam, że nie. Jeśli znów wydarzyło by się między mną a Harrym coś bardzo niezwykłego, to on znów jest pijany ! Chociaż tym razem bym nie uciekła. Wole poczekać, aż będzie nad sobą panować i oczywiście będzie trzeźwy, a i taki mały, nieistotny szczególik  wciąż nie wiem co z Leną. Przebrałam się w suche ciuchy i lekko podsuszyłam włosy, z których ściekała woda.
Kiedy wyszłam Harry siedział, a może właściwie leżał na moim łóżku, nie wiem jak to nazwać... Zignorowałam go i poszłam na balkon powiesić mokre ciuchy. Nie poprawiałam makijażu, bo przecież jest ciemno i wszyscy są pijani, więc raczej nikt nie zapamięta tego strasznego widoku (czytaj moja twarzy).
R- Idziemy ? - zapytałam. 
H- Hm ? - powiedział, na pół przytomny.
R- No do ciebie, żebyś też się przebrał. - powiedziałam najwyraźniej jak potrafię, żeby ogarnął co się do niego mówi.
H- A tak, chodźmy. - nagle oprzytomniał. 
Kilka metrów dalej znajdował się domek Harrego, więc droga była krótka. Szliśmy w milczeniu. Styles trochę się chwiał, a ja byłam zajęta rozplątywaniem i ogarnianiem  moich włosów. Kiedy weszliśmy do apartamentu, role się odwróciły. Ja usiadłam na łóżku, a Harry podszedł do szafy. Po chwili zdjął z siebie mokrą koszulkę i zaczął ubierać na siebie świeżą. Przyjemny widok.Large 
Dopiero gdy Harry wszedł do łazienki, nie miałam co zrobić ze ze wzrokiem, więc zaczęłam rozglądać się po pokoju. Zdziwiło mnie to, że w pokoju Harrego było pełno porozrzucanych rzeczy. I nie, chodzi o to, że kilka brudnych koszulek leżało na podłodze. Chodziło o coś innego. Zupełnie innego. Walizki były porozrzucane po pomieszczeniu, a wazon leżał zbity na środku pokoju. Poduszka leżała przy drzwiach na balkon.. To tylko część tego co zobaczyłam. Przedtem nawet tego nie zauważyłam. Coś tu się musiało wydarzyć. Zabrakło mi języka w gębie żeby zapytać się Hazzy, co tu się stało. Gdybym była pijana wszystko było by prostsze. Bałam się reakcji Harrego na moje pytanie i to przecież nie moja sprawa.  Ale jestem ogromnie ciekawa, a z jednej strony wole nie wiedzieć. Harry się przebrał, po czym wyperfumował, a do mojego nosa doszedł przyjemny zapach. Jego zapach. Udaliśmy się w kierunku plaży. Chwile się zastanawialiśmy w którą stronę iść, bo jednak nie mamy za dobrej orientacji w terenie ale dotarliśmy na miejsce. Zabawa oczywiście trwała w najlepsze. Wszyscy skakali koło ogniska, niektórzy nawet przez ognisko...
Large
Chwile potańczyłam razem z Niallem, Lou i Kylie, później usiadłam bo po prostu za nimi nie nadążałam. Aż wstyd się przyznać ;D.

LargeLarge
LargeLarge



Postanowiliśmy zagrać w coś na wzór butelki. Pytanie bez odpowiedzi lub nie wykonane zadanie = fant w postaci jakiegoś ciucha. Próbowałam namówić Lou aby założył spodnie, bo będąc w samych majtkach i podkoszulku dość szybko przegra. I chciałam oszczędzić sobie widoku pijanego Louisa nago.

Zadania i pytania oczywiście były zboczone, a nawet nie na miejscu ... Ale czego można się spodziewać po pijanej młodzieży ? Po jakimś czasie te wszystkie zadania zaczęły mnie po prostu  śmieszyć, bo sama już byłam pijana. Wszyscy posłusznie wykonywali zadania ale gorzej było z pytaniami. Kylie i Lou zadawali po prostu pytania bez odpowiedzi ! Więc niestety albo i stety nie obyło się bez fantów. Ja straciłam bluze i podkoszulkę ( tak siedziałam w staniku i spodenkach), Harry i Lou stracili T-shirty, Mark skarpetki, a Josh spodnie... Ale i tak oszczędzaliśmy Lou, bo nie chcieliśmy żeby pozbywał się reszty ubioru... A i jeszcze Kylie ! Moja przyjaciółka się wycwaniła i pozbyła się tylko bransoletek. Pewnie później ich nie znajdzie. Wszystko szło dobrze, wręcz świetnie ale jak to zawsze jest coś, a konkretnie ktoś musi popsuć moje szczęście. I tym razem nie byłam to ja sama. 

_
_


Z mroku zaczęła wyjawiać się jakaś postać. Z początku tylko ja ją widziałam ale po chwili wszyscy zauważyli, że coś obserwuję więc odwrócili głowy i po chwili oni też ją widzieli. Sylwetka zaczęła robić się wyraźna, a nawet jakaś znajoma. 
L- O hej ! Tu jesteście ! - pisnął, aż przesadnie słodki głosik. Znajomy głosik, przesadnie znajomy. 
L- Nie mogłam was znaleźć. - powiedziała, bo widziała, że jakoś nikt nie ma zamiaru jej odpowiedzieć. 
R- I mogłaś nie znaleźć. - powiedziałam tak cicho, że nikt nie usłyszał. Mój wzrok skierował się na Harrego, który dosłownie schował głowę w piasek. Nie chciał jej widzieć, nie chciał słyszeć jej głosu. 
K- To siadaj Lenuś ! - odezwała się w końcu Kylie, A MOMENT ?! Lenuś ?! Idę się chyba utopić. Może Harry pójdzie razem ze mną. Taka romantyczna śmierć...
Mark objaśnił Lenie zasady gry i po chwili znów zaczęła się zabawa. Nie rozumiem dlaczego nikogo nie dziwi to, że przyszła do nas dopiero w środku nocy ?! 
Dobra wróćmy do gry. Kolej na Nialla. Kręciiiiiii ! I ! Wypada Harry. 
N- Pytanie czy zadanie ?
H- Zadanie ! 
N- Ok ! To.....
M, L, K - Całus !
N- Ok, całus.  - powiedział blondynek, po czym skierował swój wzrok na mnie. Jest najlepszym przyjacielem jakiego tylko można sobie wymarzyć. Wiedział, że tego chce. 
N- To z Rose. - powiedział zadowolony. 
LargeK- uuuu ! 
R- Daj spokój . - powiedziałam speszona ale i podekscytowana. Wzrok Harrego, który w zasadzie czułam podczas całej gry, znów przeniósł się na mnie. Chłopak wstał po czy zmierzył wzrokiem Lene i obdarował mnie uśmiechem. Podszedł do mnie i ukucnął. 
H- Nie będzie bolało. - wyszeptał. 
R- Wiem. - odpowiedziałam.
I co będę dalej mówić. Stało się. Wszyscy zaczęli bić brawo. Tego wieczoru posypało się pełno pocałunków ale tylko ten wywołał takie emocję. Najchętniej nie oderwałabym się od ust loczka do końca mojego życia ale nie chciałam się zbytnio wczuwać ale co ja plotę ! I tak się wczułam. Obydwoje się wczuliśmy. Nie myślałam co będzie gdy się od siebie oderwiemy. Liczyło się to co jest tu i teraz. 
LargeLarge
Jedyne co mnie w tej chwili ciekawiło, to mina Leny. 
Large




_

Komentujcie ;) Piszcie co myślicie ;D

+15 komentarzy i piszę dalej.



wtorek, 21 maja 2013

XX.- #gwiazda


'ADDICTED TO YOU'



XX


Zabawa na plaży trwała w najlepsze. Tylko jedna osoba siedziała z boku, wgapiona w ogień. Kto ? Ja. Dlaczego ? Bo Harry. Co Harry ? Nie było go. Gdzie był ? Ze swoją nową-byłą dziewczyną .. Chciałaby myśleć, że wciąż jest jego ex. Bo do głowy przychodziły mi najróżniejsze myśli. Ale co może robić dwójka osób, które kiedyś 'coś' do siebie czuły ? Wole zostawić to pytanie bez odpowiedzi...

Large

L- Chodź Rose ! - krzyknął Lou, który miał już wypite ale nie przeszkadzało mu to w niczym. A już w ogóle w dobrej zabawie. Bawił się jak małe dziecko. Każdy zachowywał się jak dziecko, tylko ja jakoś nie mogłam się wyluzować.
LargeN- Właśnie chodź do nas ! - krzyknął rozbawiony Horranek.

Large



Postanowiłam przestać  głowić się myślami co teraz może robić Harry, bo w sumie co mnie o obchodzi ? Fakt, faktem, że 'coś' do niego czuje. 'Coś' dużego. On sam daję mi powody, żeby tak myśleć. Przychodzi do mojego pokoju, kładzie się pod moją kołdrą, wchodzi mi do łazienki....... Nie zapominajmy o najważniejszym ! Przypadkowy, lecz bardzo miły pocałunek w basenie. PRZEPRASZAM! Jest coś ważniejszego, coś co wspominam każdego wieczora. Noc w klubie, a później u niego o której nigdy nie rozmawialiśmy. Może nie ma o czym ? Może to tylko dla mnie była taka wspaniała noc ? Tak czy siak nigdy jej nie zapomnę. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że wspominam to codziennie. Ba, kilkanaście razy dziennie. To chyba tylko dzięki cudownym wspomnieniom związanym z Harrym tak szybko zapomniałam o Marku.

Kiedy szłam w kierunku Nialla i Lou, zdałam sobie sprawę, że ja jedyna jestem tu trzeźwa ! A to się rzadko zdarza ! Zazdroszczę im, że tak super się bawią. Kylie siedziała, a właściwie opierała się o wydmę, a tuż obok niej leżał Josh, który wyraźnie miał ją na oku <ifyouknowwhatimean>! Prędzej myślałam, że będzie coś między nią a Markiem ale widocznie się myliłam. I DOBRZE ! W końcu wtedy nie wiedziałam, że Lena to jego siostra. Lou, Niall i Mark co chwile wbiegali do morza i przeskakiwali, a dokładniej próbowali przeskakiwać fale. Jednak ich stan trzeźwości zbytnio im na to nie pozwalał.

LargeLarge

 Noc była bardzo ciepła, powiedziałabym nadzwyczaj ciepła ale zapomniałam, że przecież nie jestem w deszczowym Londynie ! Bo gdzie jestem ? W gorącej, piękniej, klimatycznej i jedynej w swoim rodzaju Hiszpanii ! Chłopcy bawili się w morzu jak dzieci w baseniku ! Śmieszny widok, z pewnością go nie zapomnę ;). Stałam nad brzegiem morza, a moje stopy raz po raz obmywała przyjemna, ciepła woda. 
Tumblr_medon2ib8p1qdfcgso1_500_large

Zastanawiałam się czy dać się cała pomoczy, czy lepiej wrócić do ogniska i dalej się zadręczać ? A może najpierw się upiję ? Wtedy będzie mi łatwiej podjąć decyzję. I łatwiej się zadręczać albo nie, bo jeszcze coś palnę. Tylko, żebym znów nie przeżyła nocy, której nie zapomnę do końca życia, z prawie nie znaną mi osobą. Chyba, że tą osobą ma być Harry... Właśnie Harry ! Gdzie jesteś ?!
Jak się okazało decyzja czy wejść do morza czy może lepiej nie, wcale nie zależała ode mnie... Jak ? A no najnormalniej w świecie ! 
Tumblr_mj78kbehrc1s7ulsro1_500_largePoczułam jak jakieś wielkie ale miłe i delikatne ręce oblatają mnie w pasie, a następnie ciągną mnie do wody. Nie opierałam się im. Wiedziałam do kogo należą. Czułam jego zapach. Bałam się co jego ręce mogą mi zrobić ale potrzebowałam adrenaliny, a przede wszystkim potrzebowałam jego dotyku. Potrzebowałam jego. Nie zdążyłam nawet krzyknąć, wydać z siebie krótkiego pisku, bo już byłam pod wodą. 
Zachłysnęłam się słoną wodą, dlatego czym prędzej wynurzyłam się na powierzchnie. Wzięłam głęboki oddech, odkaszlnęłam i zobaczyłam najpiękniejszy uśmiech jaki istnieję.
H- Nic ci nie jest ? - jego ton był dziwny, zarazem jakby trochę się bał, tego co powiem, a trochę był rozbawiony tą całą sytuacją, przede wszystkim moim widokiem.
LargeR- Nie.  dzięki, że pytasz - odparłam po czym rzuciłam się na Hazze popychając go tym samym do wody. Sama nie miałam zamiaru znów być pod wodą ale nigdy nic co planujemy nie wychodzi. Więc wyszło tak, że Harry w ostatniej chwili złapał mnie za rękę i pociągnął pod wodę wraz sobą.
Large

Znów się napiłam, no tak podobno buzia nigdy mi się nie zamyka. Czas na powierzchnie ! Dokładnie w tej samej sekundzie z wody wynurzył się Harry. Z boku musiało to wyglądać trochę jak w filmie. Mam nadzieję, że takie sceny są w filmach z szczęśliwym zakończeniem. Tak to musi być scena z właśnie takiego filmu. 
Oczywiście znów rozpętała się wodna bitwa między mną a Harrym , tylko, że tym razem woda i warunki były mniej  korzystne. I jeden mały szczegół wyróżniał tę bitwę od tamtej, teraz to ja wygrałam !
R- I co, i co Styles ! - krzyczałam z radości.
H- Masz farta, Palvin ! - odpowiedział mi.
R- Tylko nie po nazwisku  ! 
H- Sama do mnie......
R- Ciiiii, ja mogę !
I kolejna bitwa......... I jeszcze kolejna........
................................................................................................................................kolejna...........................................................................................................................................kolejna.....................................................................

Później do naszej zabawy przyłączyła się też reszta i co chwile chwytając się za ręce , wbiegaliśmy do wody.

Tumblr_m2bpsfo0pd1rtx0fmo1_500_large

W końcu cali mokrzy padliśmy na piasek przy brzegu.
R- Ale i tak ja wygrałam ! - wróciłam do tematu bitwy.
H- Nie !
R- Niall ! Powiedz, że ja wygrałam !
N- Mówię, że Rose !
H- Dzięki.
LargeWiecie co było najlepsze ? Harry zdjął z siebie mokrą koszulkę i znów mogłam podziwiać jego pięknie wyrzeźbioną klatkę piersiową. Podobają mi się jego tatuaże ale według mnie ma ich trochę za dużo. Ale to jego ciało, robi co chce. Leżeliśmy tak jeszcze jakiś czas, a Harry chciał pokazać jaki to jest mądry i zanudzał mnie ciekawostkami o gwiazdach. Ciągle słyszałam coś w stylu 'patrz, a tam jest mały wóz', 'a tamta świeci najjaśniej' - kiedy wymówił te słowa, jego oczy były zwrócone na mnie. Tak naprawdę miałam w nosie to co mówi. Rozkoszowałam się chwilą, w zasadzie to wsłuchiwałam się w jego piękny, zachrypnięty i jedyny w swoim rodzaju głos ale byłam nastawiona tylko na to, żeby go słyszeć, to co mówił było nieistotne. Niestety jak zawsze coś lub ktoś zawsze musi zniszczyć piękną chwilę. Tak było i tym razem, a kto ją zepsuł ? Ja. Możecie gratulować ale ktoś mądry powiedział kiedyś, że jedno szczęście musi się skończyć żeby jeszcze większe się zaczęło.
LargeLargeLarge

A więc jak zepsułam tę piękną chwile ? Zaczęłam się trząść z zimna. Nie ma się co dziwić w końcu ostatnią godzinę spędziłam w morzu, a teraz od kolejnej godziny cała mokra leżałam na zimnym piachu i pewnie leżałabym tak dalej, jednak troskliwy pan Styles zauważył, że cała się telepię.
H- Trzęsiesz się, może chodźmy się przebrać . 
R- Nie, nie trzeba . Wystarczy, że pójdę na chwile do ogniska się ogrzać.
H- Daj spokój mamy jeszcze całą noc, więc zdążymy pójść się przebrać.
R- Racja, chodźmy. - Harry jako gentelman wstał pierwszy i podał mi rękę, szybko pociągnął mnie do góry, przy czym nieśmiało się uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech. Dopiero gdy wstałam zobaczyłam, że dosłownie z każdej strony cieknie ze mnie woda. Po chwili poszukiwań znów nie mogłam znaleźć butów, to już druga para stracona dzięki Stylesowi ! Do trzech razy sztuka.
Kiedy szukałam moich balerinek, uświadomiłam sobie jak głośno zachowuję się nasza grupa. Przedtem  tego nie słyszałam, bo dopuszczałam do głowy tylko, jeden głos. Głos Harrego. Kiedy podeszłam bliżej ogniska zauważyłam, że Horan je paluszki, natomiast Mark wrzuca je do ogniska. Oczywiście Niall co chwile mu je wyrywa, żeby się nie zmarnowały. Louis tańczył, trzymając w ręce marchewkę ( nie mam pojęcie skąd ją wziął ! wniosek, że ominęła mnie całkiem niezła zabawa). Kylie z Joshem, siedziała w tym samym miejscu, jednak teraz nie tylko wymieniali się spojrzeniami. Obdarzali się też gorącymi, hiszpańskimi pocałunkami.
H- Takim to dobrze. - nie skomentowałam tego, dlaczego ? Bo nigdzie nie widziałam Leny ! Powód do uciechy ? Sama nie wiem. Ostatnio widziałam ją w wejściu do kiosku z Harrym. Jednak on spóźniony w końcu przyszedł, a ona nawet się nie pojawiła. Tak długo się ubiera ? Wypluj te słowa Rose ! Wyjechała ? NIEEE, za piękne, żeby mogło być prawdziwe. Dopiero teraz zauważyłam, że Harry jest nieco pijany. Może słona woda mu zaszkodziła ?  I znowu nie będzie niczego pamiętał ?
R- Dobra, to ja pójdę się przebrać, do siebie i spotkamy się za 15 minut przy zejściu na plaże ?
H- Nie.
R- Co nie ? Za długo ?
H- Nie zostawię cię teraz samej. 



 -
Proszę komentujcie ;)
+14 komentarzy i piszę dalej. 

poniedziałek, 20 maja 2013

FILMIK



Hej Wam ;)



Nowy rozdział będzie we wtorek lub w środę, a tymczasem mam dla Was krótki filmik z naszymi głównymi bohaterami.






sobota, 18 maja 2013

XIX.- #była

'ADDICTED TO YOU'



XIX


Co ten Styles sobie myślał, że gdzie pójdziemy ? To wszystko jest dziwne, niby łatwe, a jednak skomplikowane. Pewne jest, że i ja i on zachowujemy się dziwnie. Harry wręcz bardzo dziwnie.

DZIWNE DZIWNE DZIWNE DZIWNE DZIWNE DZIWNE 

Large


Nikt nie miał konkretnych planów co do ogniska. Jedni chcą się napić, a inni chcą po prostu spędzić czas w miłym towarzystwie i pogadać. W zasadzie nie wiedzieliśmy nawet czy można rozpalać ognisko na plaży przy hotelu... ale Louis wycedził z tekstem, że bierze całą odpowiedzialność na siebie, bo jest najstarszy. Po jego zachowaniu tego nie widać.... Niektóre jego spontany są za bardzo spontaniczne !
Tumblr_mkutvlpsae1qe9tlzo1_500_large

A I JESZCZE OCHRONIARZE. Niby każdy z nas ich polubił ale jednak nikt nie chce żeby towarzyszyli nam tego wieczoru na plaży. Według Nialla powinniśmy powiedzieć im prawdę to zrozumieją, że nie chcemy by też byli na ognisku. Zrozumieją, że ich nie chcemy ? Wątpię, będzie foch forever z przytupem, zakaz wychodzenia i telefon do menadżera. ODPADA. Innym pomysłem było po prostu nie mówienie im niczego o naszym wieczorno-nocnym wypadzie. Pomyślą, że grzecznie odpoczywamy. Na pewno oni sami chcą odpocząć, bo jednak nie są w tym wieku co my i całodzienne szaleństwo na basenie za dobrze im nie posłużyło. Jednak zdecydowaliśmy, że decyzja należy do Nialla, Lou i Harrego bo to ich ochroniarze. Lou, który zawsze ma gadane poszedł, oznajmić Edowi i dwóm innym ochroniarzom, że wybieramy się na plaże. Nie wiem jakich argumentów użył ale podziałały. Zgodzili się nas nie pilnować. Ale Lou miał do nich zadzwonić kilka razy i potwierdzić czy wszystko ok. Pewnie chcecie wiedzieć czy ludzie w hotelu rozpoznawali 3/5 członków 1D ? Nie bardzo. Pewni z racji tego, że nie ma jeszcze wakacji, więc większość directioners chodzi do szkoły. Więc większość hotelowych gości to pary bez dzieci lub z malutkimi dziećmi lub też emeryci. Podobno problem zacznie się gdy pojedziemy zwiedzić miasto, bo wtedy to już nie unikniemy nastolatek.
Kiedy sprawa z ochroną była już załatwiona, rozdzieliśmy pozostałe zadania. Lou miał już fazę więc żeby nie pokazywać się ludziom wraz z Markiem poszli poszukać jakiegoś fajnego miejsca na plaży. Lena i Harry , tak ona i on... Razem... Poszli do baru załatwić picie, dużo picia. Ja i Niall dostaliśmy doskonałe zadanie dla nas. Czyli ? Załatwienie jedzenia. Natomiast Kylie i Josh zostali powołani do najtrudniejszego zadania. Mieli iść i załatwić tyle drewna żeby starczyło na całą noc. Poszłam wraz z Niallem do hotelowego kiosku po przekąski. Już wiem dlaczego chłopcy nie puszczają go do marketu samego ! Gdybym tylko mu pozwoliła wykupił by cały towar, a na dodatek wszystko zjadł by sam. Wzięliśmy kilka paczek pianek, słone paluszki, chipsy, chrupki, czekoladę, bombonierkę... Tak bombonierkę na ognisko ;). To wszystko dlatego, że poczuliśmy nagłą chęć na czekoladę. Wzięliśmy też trochę owoców, mianowicie banany i truskawki. 
Tumblr_mad0d11smj1qindywo1_500_large
Właściwie to i tak wykupiliśmy cały sklep. Może dlatego, że za wiele tam nie mieli ? Dzięki mnie i Niallu, a konkretnie naszym apetytom naprawdę nieźle tu zarobią ! Najpierw zamówiliśmy pół menu już pierwszego dnia, a teraz wykupiliśmy większość przekąsek jakie mieli w sklepiku z jedzeniem. Chcieliśmy wziąć jeszcze marchewkę dla Louisa i trochę zielska dla Leny ale nie mieli warzyw. W świetnym humorze wyszliśmy z Horanem ze sklepu. 
I wszystko byłoby idealne, gdyby nie to, że w drzwiach spotkaliśmy Harrego i Lene. Pokiwali nam i poszli dalej. Jak ja jej nie lubię !  Muszę w końcu zapytać Nialla kim jest, ta działająca mi na nerwy blondyna ! Ale to potem, teraz postanowiliśmy z Horanem zjeść bombonierkę. Oczywiście była dobra.
LargeW podskokach ruszyliśmy w kierunku plaży. Nikogo nie było w pobliżu wejścia na plaże, a w oddali widzieliśmy tylko ciemność i słyszeliśmy szum morza. 
Postanowiliśmy usiąść na schodach i poczekać na kogoś innego, żeby się nie zgubić, bo oboje nie mieliśmy ze sobą telefonów (a nie chciało się nam iść po nie do pokoju). Usiedliśmy na schodach prowadzących do morza. Wsłuchiwałam się w szumiące morze i rozmyślałam. Podczas gdy Niall oceniał czy paluszki, które kupiliśmy są zdatne do jedzenia. Stwierdziłam, że po co zadręczać się zbędnymi myślami i pomogłam ocenić paluszki.
R- Niall ? -zapytałam w końcu.
N- Otworzyć nową paczkę ?
R- Nie, nie !
N- Masz rację, nie były aż takie dobre, to może teraz pianki ?
R- Nie Niall ! Ogarnij, będziemy za grubi !
N- Tylko o to się martwisz ? Ja już dawno powinienem wyglądać jak bułka.
R- Lubię bułki ! OGAR, ogar, ogar. Nie martwię się  o to ! Mam do ciebie pytanie.
N- Wal, z chęcią odpowiem. 
R- No więc, kim jest Lena ? - zapytałam, bez zbędnego przeciągania. Jednak najpierw upewniłam się czy nikogo za nami nie ma.
N- Ja też zaczynam wierzyć, ża BARBIE istnieją.
R- Jeny Niall !
N- No co !? Ja też myślę, że przypomina BARBIE.
FacebookR- Ale ja nie o tym ! Agyurehehfurr ! Chociaż masz rację.
N- Wiem, zawsze mam. To o co pytasz ?
R- No wiesz ...
N- Jasne, że wiem ale jestem na tyle miły i szarmancki, że dam ci to powiedzieć.
R- Bo nie wiesz !
N- No nie...
R- Specjalnie mi to robisz !
N- Nie wcale.
R- No Niall !
N- Powtórz to jeszcze raz !
R- Co znowu ?
N- Fajnie wymawiasz moje imię.
R- No ja cię proszę ! Kim ona jest, że tu z nami przyjechała ?! - niemal się wydarłam.
N- Fakt, tylko małe dzieci zapierają barbie na wakacje.
R- Hhahah. Ale proszę Niall ! Kuzynka, siostra Josha albo Marka ? Kto ?
N- Była. - powiedział ściszonym i przygaszonym głosem.
R- Była ? - powtórzyłam bo nie spodziewałam się takiej odpowiedzi, bo kto zabiera byłą dziewczynę na wakacje ?
N- Taa, była. - odparł jeszcze ciszej.
R- Twoja ?
N- Nie !! Co ?! Jak ty możesz tak myśleć ? Ranisz mnie !
R- Przepraszam ! -  zaczęłam uspokajać Nialla, bo się obruszył.
N- Samo jedzenie ją wyklucza !
R- Wiem, przepraszam cię, wiesz, że nie chciałam. To kogo w takim razie ? - miałam nadzieję, że nie Harrego.
N- Harrego.- nadzieja matką głupich -.- 
R- Była Harrego. - powtórzyłam, żeby ogarnąć to co usłyszałam, no ładnie ! Jestem na wakacjach z Harrym, do którego coś czuję, a dziewczyna która ciągle się do niego mizdrzy to na dodatek jego była ?! Czuję się jakbym czytała scenariusz 'Mody na sukces' ale wiem, że tak nie jest. Niestety.
R- Aaa a - zaczęłam się jąkać.
R- Dlaczego zerwali ? - wydukałam w końcu.
N- Nie wiem, tylko oni to wiedzą. Harry nie chciał nam powiedzieć.
R- A długo ze sobą byli ?
N- Sam nie wiem. Chyba nie długo.
R- To po co ją tu wzięliście ?
N- Bo to siostra ?
R- Co ? Ty się dobrze czujesz Horan ?! - żart jakiś ?
N- Średnio.
R- Pytałam się czy to kogoś siostra !
N- Nie krzycz. Jakbym powiedział, że to siostra Marka to niczego by ci to nie dało, powinnaś wiedzieć, że to była Harrgo. To Mark ją zabrał jako siostrę, a Marka zaprosił Lou, bo się kumplują. - mówiłam, że imię Mark musi wróżyć coś złego ?
R- Dobra, przepraszam.
N- Już tak nie przepraszaj bo nie masz za co. - powiedział swoim spokojnym, anielskim głosem i mnie przytulił.
R- Niall ?
N- Hm?
R- Ale oni już na pewno nie...?
N- Ja sam już nie wiem Rose, miałem nadzieję, że nie ale teraz to już trudno mi się połapać. - gdy to usłyszałam przełknęłam, przeraźliwie głośno ślinę.
N- Rose ?
R- Tak, bracie ?
N- A ty coś czujesz do Harrego? - teraz to Niall, przeraźliwie głośno przełknął ślinę. Mogłam się spodziewać, że kto jak kto ale on się połapię, że oczy mi się świecą na widok Hazzy.
R- Ja, jaa - zaczęłam się jąkać - Ja sama nie wiem Niall, ja sama nie wiem..... To jeest dziwne, aż za dziwne.
N- Jeśli coś jest dziwne, to to pewnie miłość.
R- Kocham cię Niall.
N- Ja ciebie też siostro i wiec, że zawsze możesz na mnie liczyć.
R- Wiem.
N- I uważaj.
R- Na co? - zdziwiłam się.
N- Na Harrego i na to wszystko co się w ogół niego dzieję.
R- Niall ? Każda dziewczyna chciałaby mieć takiego przyjaciela jak ty.
N- A każdy chłopak taką przyjaciółkę jak ty.
R- Słodki jesteś. - powiedziałam najczulej jak potrafiłam.
N- Wiem. Jestem jak słodki baton.
LargeR- Niech ci będzie ! I jesteś świetnym towarzyszem do jedzenia ! - zaśmiałam się.
N- Ty też ! - teraz śmialiśmy się już oboje.
R- Lubię się z tobą przytulać.
Kiedy uwolniliśmy się ze swoich uścisków za nami stała Kylie z Joshem i i i  wwwielką taczką naładowaną drewnem. Skąd mieli opał ? Proste. Ukradli. Tak ukradli. W jednym z barów jest wielki kominek, a za barem skład drewna. Z którego Josh 'pożyczył' taczkę pełną drewna. Kradzież, kradzieżą ale spisali się na medal. W dodatku Kylie pomyślała jeszcze o kocach pod tyłek. Josh zadzwonił do Lou, żeby zapytać w którą stronę mamy się kierować, a ten powiedział, że w prawo. Jednak każdy wie, że Lou to Lou więc zadzwoniliśmy jeszcze do Marka. Mark powiedział, że mamy iść w lewo..... Posłuchaliśmy Marka. Dotarliśmy. Louis tarzał się w piachu, a Mark wypalał papierosa. Rozpaliliśmy nasze małe ognisko i usiedliśmy na kocach, jednak kogoś ciągle brakowało. Domyślacie się kogo ? Oczywiście nie było Hazzy i jego byłej ! Teraz już nie jest Leną, nie jest blondi czy zjaraną skwarką jest byłą Harrego. Mam nadzieję, że wciąż była tylko i aż jego byłą. 
Large
Large
Large



Wiem głupie ;) 


 CZYTASZ=KOMENTUJESZ