'Addicted to you'
IX
Wraz z Niallem i Harrym postanowiliśmy
się przejść na krótki spacer, żeby zrzucić trochę jedzenia z Nando's. Wieczór
był bardzo ciepły, więc mogłabym tak chodzić calutką noc. Weszliśmy na dróżkę
prowadzącą do parku.
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. O rzeczach ważnych i
mniej ważnych. Po prostu o życiu. To, że z Horanem rozmawia mi się świetnie to
już wiem nie od dziś ale z Harrym wcale nie rozmawiało się gorzej. Byli z
Niallem podobni, może dlatego, że obaj umieli mnie rozbawić, a ja ich.
W parku
było już ciemno,
tak nastrojowo. Stare latarnie oświetlały nieco drogę, gwiazdy pięknie świeciły a my w trójkę szliśmy przed siebie. W pewnej chwili Niall wydał
z siebie przeraźliwy krzyk ! Pomyślałam,
że się czegoś przestraszył czy coś w tym stylu ale nie.... Zauważył w oddali
światło, które należało do budki z lodami. Jeśli chodzi o jedzenie to ma bardzo
czujny wzrok... Niall pognał do światełka zamówić sobie ogromną porcję lodów, a
ja z Harrym zostałam sama. Nieoczekiwanie zmienił temat i zaczął mi zadawać
pytania.
H- To mówisz, że Niall to twój najlepszy
przyjaciel ? - zapytał nagle.
R- Tak świetnie się nam razem spędza
czas. - opowiedziałam bez zastanowienia.
H- Rozumiem, ale wy , no wiesz ....? -
zapytał patrząc mi prosto w oczy.
R- Co no wiem ? - nie byłam w stanie
myśleć, czując jego wzrok.
H- No wy razem...... - ciągnął dalej
temat.
R- A ! Jezu , nie. Nie zajarzyłam o co
ci chodzi. - przerwałam mu szybko.
Harry się uśmiechnął ja zrobiłam to
samo.
H- Sorry, że tak spytałem, ale wiesz to
mój przyjaciel i chciałem wiedzieć. Po za tym widzieliśmy wasze zdjęcia.
R- A no tak zdjęcia. Wszyscy je
widzieliście ?
H- Tak, nawet nasz menadżer. Niall
ciągle mi, to znaczy nam o tobie opowiada, więc namówiliśmy go na nasze wspólne
spotkanie, a teraz nie dziwie się dlaczego tak lubi spędzać z tobą czas.
R- Dzięki. - nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc
wykrztusiłam z siebie tylko 'dzięki'. Przeraziły mnie słowa, że nawet ich
menadżer je widział, no w sumie to było oczywiste ale jakoś się speszyłam.
H- Piękny dziś wieczór. - zmienił temat.
R- O, tak, masz rację.
H- Nie gniewasz się , o to że cię tak
nagle zacząłem wypytywać ?
R- Nie no coś ty ! Rozumiem, że
troszczysz się o Nialla, w końcu jesteście jak bracia.
H- Tak, to prawda. Piątka rozwydrzonych
braci.
R- hahaah, który najbardziej ?
H- Ja...
R- Skromny jesteś.
H- Wiem, każdy mi to mówi.
W tej samej chwili podszedł do nas Horan
z wielkim waflem , w którym były lody śmietankowe i oczywiście w lody była
wbita rurka z czekolady. Typowe lody z londyńskiego parku. Tylko, że te były w
rozmiarze XXXXL. Kiedy Niall zjadł lody zaczęło mu się wyraźnie nudzić, więc
powiedział, żebyśmy ruszyli już w kierunku do Nando's gdzie zostały nasze auta.
Horan powiedział, że jutro mają ten koncert, a po jutrze jadą za Londyn kręcić
teledysk, więc póki co się nie zobaczymy. Może za kilka dni. Pod barem, zrobiliśmy zbiorowego przytulasa,
żeby Haremu nie było smutno. Chłopcy wsiedli do starego, czerwonego jaguara , który prawdopodobnie należy do Harrego. Nie wiem czemu ale stwierdziłam, że
pasuje do niego to auto.
Natomiast ja wsiadłam do swojego autka i powoli ruszyłam
do domu. Całą drogę, rozmyślałam o naszym spotkaniu i układałam sobie w głowie
po kolei zdarzenia z całego dzisiejszego dnia. Chciałabym się z nimi częściej
spotykać, szkoda, że jutro nie dam rady iść na ich koncert ale podobno jeszcze
kiedyś mnie zaproszą, powiedzieli że mogą nawet zrobić prywatny koncert tylko
dla mnie ! Kochani są. Ze wszystkimi rozmawiało się super, tylko Niall coś mało
się odzywał no ale wybaczam mu to w końcu był zajęty jedzeniem. Na spacerze
odzywał się więcej ale chyba głównie rozmowa toczyła się między mną a Stylesem.
Trochę głupio mi się zrobiło kiedy zapytał o te zdjęcia, w parku. W końcu oni
wszyscy je widzieli... Dojechałam pod kamienice mając w głowie stwierdzenie
Harr'ego 'SZKODA, ŻE NIALL TAK DŁUGO CIĘ PRZED NAMI UKRYWAŁ' - nie wiem czemu
ale cieszę się , że te słowa padły z ust Harrego, a nie na przykład Louisa. Sama nie wiem czemu. Louis według mnie mówił, co myślał nie zastanawiając się za bardzo czy to ma sens,
dlatego zdał mi się zabawny,i dowiedziałam się, że uwielbia wszystko co jest w paski! Już wiem jak się mu podlizać! Liam sprawiał wrażenie takiego, który nad
wszystkim panuję, Zayn był dla mnie bardzo uprzejmy, a
i jeszcze Hazza bo tak mówił na niego Liam, spodobało mi się. Jest dobrym
kompanem do rozmowy i słodko się uśmiecha ale zdziwiłam się gdy dostałam od
niego frytką w twarz....... Kiedy weszłam do mieszkania Lucky spała na kupce z
moimi rzeczami, słodka jest. Wyszłam z nią przed kamienice, żeby załatwiła
swoje spawy, a kiedy weszłam do mieszkania ekran od mojego telefonu się
zaświecił. Dostałam SMS-a od Nialla pytał czy dotarłam już do mieszkania i
dołączył pozdrowienia od siebie i Stylesa. Odpisałam, że dotarłam jest ok i że
ja z Lucky też ich pozdrawiamy.

Nagle usłyszałam jak ktoś zamyka drzwi od
mojego mieszkania. Lucky zerwała się z miejsca i popędziła zobaczyć kto to.
Przestraszyłam się........ Lucky nie szczekała , więc to musiał być ktoś kogo
zna. Kylie na pewno nie, Niall przecież też nie, z resztą on ma inny sposób na
otwieranie drzwi. Może Cintia ona zawsze wpada niezapowiedzianie ? a może
rodzice........ Z telefonem w ręku nieco przestraszona, weszłam do salonu
zobaczyć kto to. Zaniemówiłam ............
___
Domyślacie się kto to ? ;)
I sorry, że właściwie nic się nie dzieje ale nie mogę od razu robić fajnych akcji z którymś z chłopców, bo chce żeby ten imagin trochę potrwał.
3 komentarze i dodaje kolejny ;)))
dalejjjjjjjj.! dzisiaj ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :) <3 // Panda <3
OdpowiedzUsuńPisz dalej, zajebiste *.*
OdpowiedzUsuńdalej dalej dalej <333
OdpowiedzUsuńjedna uwaga: Louis boi sie gołębi
OdpowiedzUsuńale to tylko imagin
ale Kevina kocha ;)
Usuń