wtorek, 30 kwietnia 2013

IX.- #spacer

'Addicted to you'


IX


Wraz z Niallem i Harrym postanowiliśmy się przejść na krótki spacer, żeby zrzucić trochę jedzenia z Nando's. Wieczór był bardzo ciepły, więc mogłabym tak chodzić calutką noc. Weszliśmy na dróżkę prowadzącą do parku.    

Large Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. O rzeczach ważnych i mniej ważnych. Po prostu o życiu. To, że z Horanem rozmawia mi się świetnie to już wiem nie od dziś ale z Harrym wcale nie rozmawiało się gorzej. Byli z Niallem podobni, może dlatego, że obaj umieli mnie rozbawić, a ja ich. 
W parku było już ciemno, 
tak nastrojowo. Stare latarnie oświetlały nieco drogę, gwiazdy pięknie świeciły a my w trójkę szliśmy przed siebie. W pewnej chwili Niall wydał z siebie przeraźliwy krzyk  ! Pomyślałam, że się czegoś przestraszył czy coś w tym stylu ale nie.... Zauważył w oddali światło, które należało do budki z lodami. Jeśli chodzi o jedzenie to ma bardzo czujny wzrok... Niall pognał do światełka zamówić sobie ogromną porcję lodów, a ja z Harrym zostałam sama. Nieoczekiwanie zmienił temat i zaczął mi zadawać pytania.
H- To mówisz, że Niall to twój najlepszy przyjaciel ? - zapytał nagle.
R- Tak świetnie się nam razem spędza czas.  - opowiedziałam bez zastanowienia.
H- Rozumiem, ale wy , no wiesz ....? - zapytał patrząc mi prosto w oczy.
R- Co no wiem ? - nie byłam w stanie myśleć, czując jego wzrok.
H- No wy razem...... - ciągnął dalej temat.
R- A ! Jezu , nie. Nie zajarzyłam o co ci chodzi. - przerwałam mu szybko.
Harry się uśmiechnął ja zrobiłam to samo.
H- Sorry, że tak spytałem, ale wiesz to mój przyjaciel i chciałem wiedzieć. Po za tym widzieliśmy wasze zdjęcia.
R- A no tak zdjęcia. Wszyscy je widzieliście ?
H- Tak, nawet nasz menadżer. Niall ciągle mi, to znaczy nam o tobie opowiada, więc namówiliśmy go na nasze wspólne spotkanie, a teraz nie dziwie się dlaczego tak lubi spędzać z tobą czas.
R-  Dzięki. - nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc wykrztusiłam z siebie tylko 'dzięki'. Przeraziły mnie słowa, że nawet ich menadżer je widział, no w sumie to było oczywiste ale jakoś się speszyłam. 
H- Piękny dziś wieczór. - zmienił temat.
R- O, tak, masz rację.
H- Nie gniewasz się , o to że cię tak nagle zacząłem wypytywać ?
R- Nie no coś ty ! Rozumiem, że troszczysz się o Nialla, w końcu jesteście jak bracia.
H- Tak, to prawda. Piątka rozwydrzonych braci.
R- hahaah, który najbardziej ?
H- Ja...
R- Skromny jesteś.
H- Wiem, każdy mi to mówi.
Large
W tej samej chwili podszedł do nas Horan z wielkim waflem , w którym były lody śmietankowe i oczywiście w lody była wbita rurka z czekolady. Typowe lody z londyńskiego parku. Tylko, że te były w rozmiarze XXXXL. Kiedy Niall zjadł lody zaczęło mu się wyraźnie nudzić, więc powiedział, żebyśmy ruszyli już w kierunku do Nando's gdzie zostały nasze auta. Horan powiedział, że jutro mają ten koncert, a po jutrze jadą za Londyn kręcić teledysk, więc póki co się nie zobaczymy. Może za kilka dni.  Pod barem, zrobiliśmy zbiorowego przytulasa, żeby Haremu nie było smutno. Chłopcy wsiedli do starego, czerwonego jaguara , który prawdopodobnie należy do Harrego. Nie wiem czemu ale stwierdziłam, że pasuje do niego to auto.


Natomiast ja wsiadłam do swojego autka i powoli ruszyłam do domu. Całą drogę, rozmyślałam o naszym spotkaniu i układałam sobie w głowie po kolei zdarzenia z całego dzisiejszego dnia. Chciałabym się z nimi częściej spotykać, szkoda, że jutro nie dam rady iść na ich koncert ale podobno jeszcze kiedyś mnie zaproszą, powiedzieli że mogą nawet zrobić prywatny koncert tylko dla mnie ! Kochani są. Ze wszystkimi rozmawiało się super, tylko Niall coś mało się odzywał no ale wybaczam mu to w końcu był zajęty jedzeniem. Na spacerze odzywał się więcej ale chyba głównie rozmowa toczyła się między mną a Stylesem. Trochę głupio mi się zrobiło kiedy zapytał o te zdjęcia, w parku. W końcu oni wszyscy je widzieli... Dojechałam pod kamienice mając w głowie stwierdzenie Harr'ego 'SZKODA, ŻE NIALL TAK DŁUGO CIĘ PRZED NAMI UKRYWAŁ' - nie wiem czemu ale cieszę się , że te słowa padły z ust Harrego, a nie na przykład Louisa. Sama nie wiem czemu. Louis  według mnie mówił, co myślał nie zastanawiając się za bardzo czy to ma sens, dlatego zdał mi się zabawny,i dowiedziałam się, że uwielbia wszystko co jest w paski! Już wiem jak się mu podlizać! Liam sprawiał wrażenie takiego, który nad wszystkim panuję, Zayn był dla mnie bardzo uprzejmy, a i jeszcze Hazza bo tak mówił na niego Liam, spodobało mi się. Jest dobrym kompanem do rozmowy i słodko się uśmiecha ale zdziwiłam się gdy dostałam od niego frytką w twarz....... Kiedy weszłam do mieszkania Lucky spała na kupce z moimi rzeczami, słodka jest. Wyszłam z nią przed kamienice, żeby załatwiła swoje spawy, a kiedy weszłam do mieszkania ekran od mojego telefonu się zaświecił. Dostałam SMS-a od Nialla pytał czy dotarłam już do mieszkania i dołączył pozdrowienia od siebie i Stylesa. Odpisałam, że dotarłam jest ok i że ja z Lucky też ich pozdrawiamy. 


Nagle usłyszałam jak ktoś zamyka drzwi od mojego mieszkania. Lucky zerwała się z miejsca i popędziła zobaczyć kto to. Przestraszyłam się........ Lucky nie szczekała , więc to musiał być ktoś kogo zna. Kylie na pewno nie, Niall przecież też nie, z resztą on ma inny sposób na otwieranie drzwi. Może Cintia ona zawsze wpada niezapowiedzianie ? a może rodzice........ Z telefonem w ręku nieco przestraszona, weszłam do salonu zobaczyć kto to. Zaniemówiłam ............




___ 
 Domyślacie się kto to ? ;) 
I sorry, że właściwie nic się nie dzieje ale nie mogę od razu robić fajnych akcji z którymś z chłopców, bo chce żeby ten imagin trochę potrwał.

3 komentarze i dodaje kolejny   ;)))






6 komentarzy: