wtorek, 30 kwietnia 2013

IX.- #spacer

'Addicted to you'


IX


Wraz z Niallem i Harrym postanowiliśmy się przejść na krótki spacer, żeby zrzucić trochę jedzenia z Nando's. Wieczór był bardzo ciepły, więc mogłabym tak chodzić calutką noc. Weszliśmy na dróżkę prowadzącą do parku.    

Large Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. O rzeczach ważnych i mniej ważnych. Po prostu o życiu. To, że z Horanem rozmawia mi się świetnie to już wiem nie od dziś ale z Harrym wcale nie rozmawiało się gorzej. Byli z Niallem podobni, może dlatego, że obaj umieli mnie rozbawić, a ja ich. 
W parku było już ciemno, 
tak nastrojowo. Stare latarnie oświetlały nieco drogę, gwiazdy pięknie świeciły a my w trójkę szliśmy przed siebie. W pewnej chwili Niall wydał z siebie przeraźliwy krzyk  ! Pomyślałam, że się czegoś przestraszył czy coś w tym stylu ale nie.... Zauważył w oddali światło, które należało do budki z lodami. Jeśli chodzi o jedzenie to ma bardzo czujny wzrok... Niall pognał do światełka zamówić sobie ogromną porcję lodów, a ja z Harrym zostałam sama. Nieoczekiwanie zmienił temat i zaczął mi zadawać pytania.
H- To mówisz, że Niall to twój najlepszy przyjaciel ? - zapytał nagle.
R- Tak świetnie się nam razem spędza czas.  - opowiedziałam bez zastanowienia.
H- Rozumiem, ale wy , no wiesz ....? - zapytał patrząc mi prosto w oczy.
R- Co no wiem ? - nie byłam w stanie myśleć, czując jego wzrok.
H- No wy razem...... - ciągnął dalej temat.
R- A ! Jezu , nie. Nie zajarzyłam o co ci chodzi. - przerwałam mu szybko.
Harry się uśmiechnął ja zrobiłam to samo.
H- Sorry, że tak spytałem, ale wiesz to mój przyjaciel i chciałem wiedzieć. Po za tym widzieliśmy wasze zdjęcia.
R- A no tak zdjęcia. Wszyscy je widzieliście ?
H- Tak, nawet nasz menadżer. Niall ciągle mi, to znaczy nam o tobie opowiada, więc namówiliśmy go na nasze wspólne spotkanie, a teraz nie dziwie się dlaczego tak lubi spędzać z tobą czas.
R-  Dzięki. - nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc wykrztusiłam z siebie tylko 'dzięki'. Przeraziły mnie słowa, że nawet ich menadżer je widział, no w sumie to było oczywiste ale jakoś się speszyłam. 
H- Piękny dziś wieczór. - zmienił temat.
R- O, tak, masz rację.
H- Nie gniewasz się , o to że cię tak nagle zacząłem wypytywać ?
R- Nie no coś ty ! Rozumiem, że troszczysz się o Nialla, w końcu jesteście jak bracia.
H- Tak, to prawda. Piątka rozwydrzonych braci.
R- hahaah, który najbardziej ?
H- Ja...
R- Skromny jesteś.
H- Wiem, każdy mi to mówi.
Large
W tej samej chwili podszedł do nas Horan z wielkim waflem , w którym były lody śmietankowe i oczywiście w lody była wbita rurka z czekolady. Typowe lody z londyńskiego parku. Tylko, że te były w rozmiarze XXXXL. Kiedy Niall zjadł lody zaczęło mu się wyraźnie nudzić, więc powiedział, żebyśmy ruszyli już w kierunku do Nando's gdzie zostały nasze auta. Horan powiedział, że jutro mają ten koncert, a po jutrze jadą za Londyn kręcić teledysk, więc póki co się nie zobaczymy. Może za kilka dni.  Pod barem, zrobiliśmy zbiorowego przytulasa, żeby Haremu nie było smutno. Chłopcy wsiedli do starego, czerwonego jaguara , który prawdopodobnie należy do Harrego. Nie wiem czemu ale stwierdziłam, że pasuje do niego to auto.


Natomiast ja wsiadłam do swojego autka i powoli ruszyłam do domu. Całą drogę, rozmyślałam o naszym spotkaniu i układałam sobie w głowie po kolei zdarzenia z całego dzisiejszego dnia. Chciałabym się z nimi częściej spotykać, szkoda, że jutro nie dam rady iść na ich koncert ale podobno jeszcze kiedyś mnie zaproszą, powiedzieli że mogą nawet zrobić prywatny koncert tylko dla mnie ! Kochani są. Ze wszystkimi rozmawiało się super, tylko Niall coś mało się odzywał no ale wybaczam mu to w końcu był zajęty jedzeniem. Na spacerze odzywał się więcej ale chyba głównie rozmowa toczyła się między mną a Stylesem. Trochę głupio mi się zrobiło kiedy zapytał o te zdjęcia, w parku. W końcu oni wszyscy je widzieli... Dojechałam pod kamienice mając w głowie stwierdzenie Harr'ego 'SZKODA, ŻE NIALL TAK DŁUGO CIĘ PRZED NAMI UKRYWAŁ' - nie wiem czemu ale cieszę się , że te słowa padły z ust Harrego, a nie na przykład Louisa. Sama nie wiem czemu. Louis  według mnie mówił, co myślał nie zastanawiając się za bardzo czy to ma sens, dlatego zdał mi się zabawny,i dowiedziałam się, że uwielbia wszystko co jest w paski! Już wiem jak się mu podlizać! Liam sprawiał wrażenie takiego, który nad wszystkim panuję, Zayn był dla mnie bardzo uprzejmy, a i jeszcze Hazza bo tak mówił na niego Liam, spodobało mi się. Jest dobrym kompanem do rozmowy i słodko się uśmiecha ale zdziwiłam się gdy dostałam od niego frytką w twarz....... Kiedy weszłam do mieszkania Lucky spała na kupce z moimi rzeczami, słodka jest. Wyszłam z nią przed kamienice, żeby załatwiła swoje spawy, a kiedy weszłam do mieszkania ekran od mojego telefonu się zaświecił. Dostałam SMS-a od Nialla pytał czy dotarłam już do mieszkania i dołączył pozdrowienia od siebie i Stylesa. Odpisałam, że dotarłam jest ok i że ja z Lucky też ich pozdrawiamy. 


Nagle usłyszałam jak ktoś zamyka drzwi od mojego mieszkania. Lucky zerwała się z miejsca i popędziła zobaczyć kto to. Przestraszyłam się........ Lucky nie szczekała , więc to musiał być ktoś kogo zna. Kylie na pewno nie, Niall przecież też nie, z resztą on ma inny sposób na otwieranie drzwi. Może Cintia ona zawsze wpada niezapowiedzianie ? a może rodzice........ Z telefonem w ręku nieco przestraszona, weszłam do salonu zobaczyć kto to. Zaniemówiłam ............




___ 
 Domyślacie się kto to ? ;) 
I sorry, że właściwie nic się nie dzieje ale nie mogę od razu robić fajnych akcji z którymś z chłopców, bo chce żeby ten imagin trochę potrwał.

3 komentarze i dodaje kolejny   ;)))






poniedziałek, 29 kwietnia 2013

VIII.- #miło nam


'Addicted to you'


VIII

                    *perspektywa Nialla*

N- Dobra zachowujcie się , Rose nas zauważyła.
Lo- Trudno żeby nie usłyszała twoich krzyków.
All- hahahaha....
Z- Nie martw się Niall, nie damy ciała, z resztą jak zawsze.
Li- Jak będzie jak 'zawsze', to ja dziewczynie współczuję.
N- Tylko bez żadnych głupich teksów, to moja najlepsza przyjaciółka, a nie dziewczyna.
All- Ok, ok ...
N- Mówię serio, nie moglibyśmy być razem.
Li- Dobra ogar, chłopcy.



        *perspektywa normalna, czyli jako Rose*

Jejkuś, zaraz do nich podejdę (!), ciekawe o czym sobie szepcą...... Wstają ! Może nie wiedzieli, że Niall mnie zaprosił i nie chcą ze mną siedzieć. Jeny chyba spaliłam buraka, dobrze że mam makijaż.
Li- Witaj Rose, miło nam cię poznać, jestem Liam. - Liam podał mi rękę.
R- Również mi miło. - nawet nie wiesz jak ;)
Z- Hej, hej ! My się już poznaliśmy !
R- Tak pamiętam.
Z- No ja myślę.
Lu- Hejołł, Niall nam dużo o tobie opowiadał ! Lubisz marchewki ? - Louis mnie przytulił, zanim odpowiedziałam.
R- Jasne.
Lu- Witaj w marchewkowej rodzinie! A gołębie lubisz ? - Nie zdążyłam odpowiedzieć.
H- Louis daruj. Jestem Harry.
R- Rose.


N- No siadać, siadać , teraz już możemy zamawiać jedzonko.
Liam zaczął rozmowę. W pewnej chwili Niall mu przerwał :
N- No ile można czekać na to jedzenie.
Z- Rose, wiesz , że Niall jest strasznie niecierpliwy ?
H- Zwłaszcza jeśli chodzi o jedzenie.
N- Nie mówcie , że nie jesteście głodni, Rose ty na pewno jesteś chodź trochę głodna !
Lu- Nie widać po niej. Pewnie je dużo warzyw , w szczególności marchewek.
Z- Tak, tak Luis.
Nie dopuścili mnie nawet do słowa , ale to może dobrze. Jeszcze bym coś palnęła.
N- Oooo ! Jedzenie idzie ! - Niall poczuł się jak w niebie.
Pojedliśmy i dużo rozmawialiśmy, w szczególności się śmialiśmy. Chłopcy są świetni, Niall ma z nimi naprawdę fajnie.
H- Rose, a wiesz, że Niall to geniusz matematyczny ?
R- Nie, nie pochwalił się. - popatrzyłam na Nialla.
Lu- Bo nie ma czym... - Louis powiedział to tak cicho, że do Nialla zajętego jedzeniem nie dotarło.
Lu- Niall ?! Ile jest 675 książek + 345 książek?
N - To BIBLIOTEKA! Zadawaj mi trudniejsze pytania Louis! 
All- hahahahaha....
R- Niall i jego zagadki . - w końcu się odezwałam.
Lu- Nie mów , że zadawał ci swoje zagadki ?
R- I to nie jedną.
Z- Dobry jest co, nie ? - to był oczywiście sarkazm.

Wszyscy zaczęli się śmiać, przestałam się chichrać bo pomyślałam czy może Niallowi nie jest przykro, w sumie to niewinne żarty jego przyjaciół ale nawet takie mogą ranić. Myliłam się, Niall był tak zajęty kolejną porcją swoich smakołyków, że nawet nas nie słuchał. Zayn stwierdził, że musi wyjść zapalić, a Louis postanowił mu potowarzyszyć. Liam, natomiast zerwał się z miejsca bo musiał iść do toalety. Zostałam sama z Horanem i Harrym. Nastała chwila niezręcznej ciszy. Niall był zajęty, jedzeniem, a mi głupio było zacząć jeść bo czułam na sobie wzrok Stylesa, przecież nikt nie lubi pchać sobie kurczaka do ust wiedząc, że ktoś go obserwuje.... Spuściłam wzrok, i  zaczęłam bawić się moim breloczkiem od torby. Poczułam coś na twarzy, ktoś czymś we mnie rzucił! Na ręce opadła mi wielkaaa, tłuuuusta frytka ! Popatrzyłam na Nialla, to nie mógł być on. Śmiał się z tego, że dostałam frytką, jednak miał zajęte ręce. Więc to Harry.
N- Harry, jak możesz tak marnować frytki ! Trzeba było mi powiedzieć, że już nie możesz. - Niall pomógł mi znaleźć winowajcę. Popatrzyłam na Harrego, a ten popatrzył na mnie. Słodko się uśmiechnął, nie mogłam okrzyczeć kogoś kto tak słodko się uśmiecha.
H- Przepraszam.  -wyszeptał z rozbujnickim uśmieszkiem. W sumie nie widziałam, czy ta frytka była oznaką tego, że mnie lubi czy wręcz przeciwnie, no ale ten uśmiech. 
Large


Poczułam na sobie dłoń Nialla, który wyciągnął mi resztkę frytki z włosów.
R- Dzięki. - powiedziałam do blondyna, po czym sięgnęłam po frytkę i rzuciłam prosto w loki Hazzy.
N- Ej, nie no ! Jak wy możecie mnie tak ranić ! Wprowadzam nową zasadę do kodeksu: zakaz rzucania się jedzeniem , szczególnie tym z Nando's !
R- Jaki kodeks ?
H- Nie chcesz wiedzieć.
Na raz wrócili Zayn i Louis. Po chwili doszedł Liam. Chłopcy zaczęli się z niego nabijać, dlaczego tak długo siedział w toalecie, czy miał z czymś problem... a on im spokojnie od powiedział, że rozmawiał z Danielle.
Lu- Dan, to dziewczyna Liama, a ty masz kogoś Rose?
R-Nie, nie mam.
Niall dał chłopakom znak, żeby nie drążyli tematu. Kochany jest ale i tak pewnie jeszcze nie raz będę zmuszona przypomnieć sobie o Marku. Znów nastała niezręczna cisza. Przerwał ją Niall, który zaczął zadawać nam swoje zagadki. Ja, Harry i Louis zaczęliśmy się śmiać zanim dokończył swoją zagadkę. Oczywiście nikt nie zgadł o co mu chodziło.
H- Rose, a może wpadniesz na nasz koncert ?
Li- Właśnie gramy jutro w centrum, poznasz przy okazji Danielle.
Lu- I El ! - krzyknął Louis.
Z- No i oczywiście Perrie.- dodał Zayn.
H- Niall taki z ciebie przyjaciel , a nigdy nie zaprosiłeś Rose, na nasz koncert, chyba , że czegoś nie wiem ?
N- Sorry, Rose nie pomyślałam.
R- Nie no, spoko Niall i dzięki za zaproszenie chłopcy ale nie mogę skorzystać.
Lu- uuuu ......
H- a to dlaczego ?
R- Mam na jutro inne plany.
Lu- Lepsze niż koncert One Direction !?
R- Praca czeka.
Li- A no tak.
Lu- No to ci wybaczamy.
R- Może innym razem, oczywiście jak mnie zaprosicie.
N- Jasne, że zaprosimy !
Li- To trzymamy cię za słowo, że wpadniesz.
R- Obiecuję.
W Nando's zrobiło się już pusto, więc stwierdziliśmy, że czas się zbierać, szkoda. Miło się gadało. Tylko Niall nie chciał iść i darł się, że w końcu ma całe Nando's dla siebie, a my mu karzemy mu wyjść. Biedny. 
Liam musiał jechać do swojej dziewczyny, która jak się dowiedziałam jest tancerką. Wróciła wcześniej z wyjazdu i chcieli dłużej ze sobą pobyć. Nie wnikam ale jak to powiedział to wszyscy zrobili znaczące uśmiechy <ifyouknowwhatimean>. Liam przyjechał z Louisem więc ten musiał go odwieźć, a Zayn nie ma prawa jazdy więc też zabrał się z nimi. I znów to samo ja Niall i Harry. 


_

Możliwe, że zaraz będzie tylko Rose i Harry ;) 3 komentarze i dalej ;)

VII.- #przyjaciel

'Addicted to you'


VII

Stwierdziliśmy razem z Niallem, że jesteśmy już śpiący. Horan chyba chciał zostać, ale nie wiedział jak to powiedzieć, więc sama zaproponowałam żeby dzisiaj spał u mnie. Moim jedynym argumentem było to, że czekoladki, które jedliśmy miały nadzienie z alkoholem i nie powinien po nich wsiadać do auta. Wiem marny argument ale podziałał. Miałyśmy z Kylie tylko jedną łazienkę, więc ja poszłam do niej pierwsza. Zmyłam makijaż i szybko opłukałam się wodą, żeby zwolnić toaletę przyjacielowi.






 Kiedy Niall poszedł się umyć. Słyszałam jak śpiewał coś pod prysznicem, ale nie mogłam zrozumieć co to za piosenka.
Myślałam gdzieżby go położyć spać. Zaproponowałam mu kanapę lub łóżko Kylie, ale po chwili przypomniałam sobie, że mamy wielki materac w garderobie i przytargałam go do mojej sypialni. 
Niall się ucieszył, bo powiedział że będziemy mogli jeszcze pogadać. Dałam mu do spania jakąś wyciągniętą koszulkę w rozmiarze XXXL , nawet Horanowi była za duża, wyglądał w niej jak w sukience, jeszcze te jego białe skarpetki...... Podsumowując śmieszny widok. W końcu Niall zaczął temat, którego się bałam. Dotyczył tych naszych wspólnych zdjęć w parku. Powiedział, żebym się nie przejmowała tym wszystkim, bo to nie wpłynie na naszą przyjaźń. Teraz mogłam zasnąć spokojnie. Uspokoiły mnie słowa Nialla, jego głos był niczym ukojenie. Lucky mnie zdradziła i położyła się na materacu z Horanem, a ten z tego powody zaczął cieszyć się jak głupi, chwile się jeszcze pośmialiśmy, aż w końcu zasnęłam, nawet nie wiem kiedy. Obudziłam się po 9, Niall wciąż spał, spanikowałam trochę bo nie wiedziałam, czy nie był czasem umówiony na jakieś spotkanie. Zaczęłam go lekko szturchać i budzić.
N- Jeszcze pięć minutek, mamooo........ - wyszeptał i ziewnął. Lucky zaczęła mi pomagać go budzić, gdyż obdarowała go soczystym liźnięciem po twarzy.
R- No ok tatooooooo.......
N- Która godzina ?
R- dwadzieścia po dziewiątej.
N- I ty mnie już budzisz ?
R- Sama bym jeszcze pospała, ale nie wiem czy nie masz dzisiaj jakiegoś wywiadu czy czegoś w ty stylu.
N- Nie, nie mam ale dzięki za troskę, połóż się jescze.
R- Już teraz nie zasnę. Pójdę się ogarnąć żebyś wiał wolną toaletę jak wstaniesz.
Weszłam do toalety i pierwsze co mi się rzuciło w oczy to kupka z ciuchami Nialla w kącie, ach ten bałaganiarz. 
Wykonałam podstawowe czynności, po czym postanowiłam się pomalować. Dzisiaj postawiłam jedynie na tusz i pociągnęłam usta malinowym błyszczykiem. Kiedy wyszłam z toalety Niall wciąż drzemał a Lucky położyła mu się na głowie, zabawny widok ! Postanowiłam zrobić im zdjęcie. Istnieje jedno słowo, które wyrzuci Horana z łóżka !
R- Niall !Idę zrobić śniadanie ! Słyszysz ? JEDZENIE się szykuję! - zaczęłam się śmiać, bo Niall już stał za mną.
R- Nie martw się poczekam, idź się ogarnąć, a ja szybko wyjdę z Lucky. - po moich słowach Niall posłusznie poszedł do łazienki. Wyszłam z psem, przed kamienice, a ta od razu zrobiła to co do niej należało, na raz z łazienki wyszedł Horan.
<allani.pl> - Ubrałam się w to.
N - Jemy ?
R - Pytanie co.
N- Nie mów, że nic nie masz ? - zrobił minę zbitego psa.
R- Coś tam mam, płatki... do wyboru 3 rodzaje........jakieś parówki, ale nie wiem od kiedy tu są...........
N- Dobra chyba tylko płatki się nadają.
Podeszłam do lodówki po mleko i zrobiłam głupią minę.
N- Nie mów mi tylko, że mleka nie masz !
Zaczęłam się śmiać i powiedziałam, że wiedziałam, że taka będzie jego reakcja. Mleko na szczęście było, całe dwa kartony. Po śniadaniu miałam pełno płatków we włosach, dzięki Horan. Po 11 Niall powiedział, że musi iść, bo obiecał koledze, że wpadnie. Podziękowałam mu za wspólnie spędzony czas i wyszedł. Do 12 ogarniałam mieszkanie, a potem poszłam z Lucky do parku. Siedziałam sobie na trawie z pieskiem u boku, słuchając odgłosów natury, moje nasłuchiwania przerwały dwie dziewczynki. Zauważyłam, że co chwile zerkają na mnie coś sobie szepcąc. Po jakiejś minucie zaczęły iść w moją stronę. Usłyszałam jak sprzeczają się, która ma mi coś powiedzieć.
- To ty jesteś nową dziewczyną Nialla Horana ?
- Nie, my tylko się przyjaźnimy. - przestraszyłam się ich wzroku, nie wiedziałam czy powiedzą coś w stylu 'i dobrze nie zasługujesz na niego' czy może 'szkoda, pasujecie do siebie', nie odpowiedziały nic. Poszły. W sumie czego mogłam się spodziewać po 11-latkach ?
Chwile jeszcze rozmyślałam. Czy ja i Niall w ogóle do siebie pasujemy ? W ogóle o czym ja myślę, jesteśmy przyjaciółmi! Kocham go ale jak brata, a on mnie jak siostrę. Nie moglibyśmy być razem. Wszystkie te wiadomości na twitterze zaczęły mi działać na nerwy. Obeszłam z moją Lucky całą dzielnicę dookoła, po czym wróciłyśmy do domu. Było po 16, więc odpaliłam komputer. Kylie była na skeypie, pogadałyśmy trochę. Obie już za sobą tęskniłyśmy, powiedziałam jej , że jej toster nie nadaje się do użycia, przyjęła to dość dobrze. Pocieszyła mnie też odnośnie sprawy z Niallem, bo widziała zdjęcia. Nie zdziwiło mnie to bo w końcu, kto jak kto ale Kylie to bardzo lubi czytać przeróżne ploteczki. Gadałyśmy o różnych bzdetach chyba z godzinę, w końcu moja przyjaciółka musiała już iść bo była umówiona. Uzgodniłyśmy, że jak wróci, a ja będę miała wolny weekend, to pojedziemy gdzieś razem albo z najbliższymi znajomymi. Skończyłyśmy rozmowę, a ja usłyszałam, że mój telefon dzwoni. Na ekranie widniało zdjęcie Nialla, odebrałam.
Horan zaproponował wspólny wypad do Nando's, powiedział, że on już właściwie tam jest ale może po mnie podjechać. Powiedziałam, że nie musi i że zaraz będę. Co ja bym robiła cały wieczór gdyby nie mój kochany Horanek ?









 Przebrałam się i poprawiłam makijaż. 

Przebrałam się w to. <allani.pl>

Po 15 minutach dojechałam na miejsce i ruszyłam w kierunku wejścia. Kiedy weszłam od razu zauważyłam Nialla, ale on nie był sam. Razem z nim przy stoliku siedziało calutkie 1D ! Nie powiem , speszyłam się, nie znam ich. Miałam ochotę wyjść ale Horan mnie zauważył i zaczął krzyczeć moje imię na cały bar. Nie pozostało mi nic innego jak podejść do ich stolika.









Trzy komentarze i dalej ;) Ciekawe co chłopcy odpierdzielą w Nando's ;D

VI.- #co to jest

'Addicted to you'

VI




Po obejrzeniu 'Titanica', wzięłam prysznic i kiedy kładłam się spać zobaczyłam, że mam jedną wiadomość. Była od Nialla, od razu zrobiło mi się tak jakoś przyjemniej. Zawsze kiedy do mnie coś napisał, na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Napisał, żebym się nie martwiła i zawsze dzwoniła kiedy będę chciała się spotkać. Obudziłam się po 9. Dziwne,  stwierdziłam, że nawet się wyspałam . Ubrałam się w to : 
<allani.pl>


Zjadłam dwa tosty i poszłam zrobić rundkę po parku z Lucky. Chyba czas wybrać się z nią do fryzjera, jest coraz cieplej, a ona taka zarośnięta,  albo po prostu znaleźć czas i chęci żeby ją wyczesać.  Dzisiaj dzień pracy !  W sumie dobrze, potrzebuje tej pokazowej adrenaliny, nie lubię tylko tego, że trzeba stawić się rano i dać się malować przez cały dzień, tylko po to , żeby przejść szybko przez wybieg. No i jeszcze przymiarki, które odbywają się kilka dni wcześniej ale to już za mną. Na szczęście miałam się stawić na 12. Dotarłam na czas. Pokaz jak pokaz, wszystko poszło dobrze, żadna dziewczyna się nie przewróciła, chociaż buty nie były za wygodne i rozmiary nie  były dopasowane. Wszyscy zdążyli na czas, a i nawet organizatorzy na nikogo nie krzyczeli. 

6a4e427d772264fa1e5c2473f82c46e7_large
Kiedy po pokazie poszłam do kabiny się przebrać w swoje ciuchy usłyszałam rozmowę kilku dziewczyn :
- Ta co wyszła, jako druga to ta cała Rose ? - chodziło o mnie.
- Taaa.
- Myśli, że jest jakaś lepsza. - powiedziała z kpiną.
- Nie wystarczyła, jej taka popularność to musiała poderwać kogoś sławnego.
Usłyszałam tylko jak się śmieją.
- Bo podobno ten Mark już  z nią nie jest, mówiła mi to moja koleżanka, która go zna.
- No  i dobrze, zasłużyła. Pewnie myśli, że ten cały Niall z 1D pomoże jej w karierze, albo że zostanie celebrytką !
- Marzenie. - jedna z nich powiedziała to tak sarkastycznie, że aż zgięłam się w pół. To za bardzo bolało.  Przecież niczego złego nie zrobiłam. Wszyscy teraz myślą, że chcę wykorzystać Nialla żeby być sławniejsza. Myślałam, że już ze mną dobrze, ale po tym co usłyszałam, zaczęłam płakać , nie miałam nawet do kogo się przytulić. Kylie wraca za tydzień, Marc......... Marc mi nie pomoże, to przez niego to wszystko. Przypomniały mi się słowa Nialla, który powiedział, że zawsze mogę dzwonić, ale nie chciałam. Bałam się, że tylko pogorszę sprawę spotykając się z nim. Szybkim krokiem wyszłam z budynku i pojechałam do mieszkania. Zaparkowałam pod kamienicą, i zaczęłam patrzeć przed siebie. Po drugiej stronie drogi stał samochód. Należał on do Nialla. Tak to na pewno był RANGE ROVER, należący do niego. Zauważył mnie. Wyjął słuchawki z uszu i wysiadł z auta.


 Zaczął iść w moją stronę. Szybko wytarłam swoją twarz w jakąś apaszkę, która leżała obok, bo oczywiście siedząc tak sobie w aucie musiałam zacząć płakać. Mój przyjaciel podszedł do szyby i słodko się uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech. Otworzyłam drzwi i wysiadłam, od razu poczułam chłód i zimno jakie panowało na dworze.
N- Tylko nie mów, że płakałaś. - to było bardziej stwierdzenie niż pytanie,  doceniam to z jaką troską to powiedział. Nic nie odpowiedziałam, znał odpowiedz. Więc wyraz wydobyty z moich ust był zbędny.
R- Chcesz wejść ?
N- Nie powinnaś być dzisiaj sama, źle z tobą. - miał rację.
Weszliśmy do mieszkania, dziwne coś tu zalatywało spalenizną. Okazało się, że nie odłączyłam tostera, takie rzeczy tylko ze mną. Niall zaczął się śmiać, a ja dziękowałam bogu, że nic się nie spaliło. Oczywiście widok tostera od razu przemówił do Horana i ten stwierdził, że jest głodny. Tostera woleliśmy nie dotykać, więc zrobiliśmy sobie po zapiekance w piekarniku, Niall zjadłby więcej, nie ale były tylko dwie. To nam nie starczyło, więc otworzyłam wielką bombonierę, którą dostałam od Marka. Stwierdziłam, że chociaż jedzenie od niego można dobrze wykorzystać. Po zjedzeniu czekoladowych pralinek trochę zaczęło nam odwalać i Horan, zaczął zadawać mi różne dziwne i śmieszne zagadki.
N-Co to jest: zielone, czerwone, niebieski a jak podskoczy białe?
R-I, że niby mam teraz się nad tym zastanawiać?  no ok...... Nie wiem ! Wygrałeś !
N- Problem w tym, że ja też nie wiem. - zaczęliśmy się śmiać i walnęłam Nialla poduszką po głowie.
N- Jak w prosty sposób zostać miliarderem w ciągu roku?
R- Trzeba być członkiem 1D !
N- Hahaha.
R- Wiem to było głupie.
N-Trzeba co miesiąc wpłacać na książeczkę po 85 milionów złotych.
R- Twoja odpowiedz jest jeszcze głupsza.
N- W sumie to wiem. No, a co  mówi dżem jak się go otwiera?
R- Dżem dobry ! hahah .
N- No masz jeden punkt. Co należy zrobić, gdy gołąb napaskudzi na głowę?
R: Yyy, wytrzeć ?
N- Błędne koło, trzeba dziękować bogu, że krowy nie latają !
R- Niech ci będzie ....
N- Napaskudził na ciebie kiedyś gołąb ?
R- haha, co to za pytanie ? Możliwe nie zapamiętuje takich sytuacji, a na ciebie ? haha.
N- Tak, Kevin.
R- Kevin?
N- Gołąb Luisa.
R: Okeeejjjjjjjj, nie wnikam.
N- No co ?
R- Nic, nic.
N- Co to jest: żółciutkie i kopie? 
R- Koparka !
N- Nieee ! Nie żółte, tylko żółciutkie czyli mała koparka.
R- Kopareczka ?
N- Brawo !
R- Przerażają mnie twoje zagadki.
N- Dobra, to już koniec.
R- Nie, nie, nie. Daj jeszcze kilka.
N- Okej ! - ucieszył się z tego, że może jeszcze czymś mnie zagiąć.
N-Co to jest: wisi na ścianie i płacze ?
R- Hmmm...... może alpinista ?
N- boi d*pa, a nie alpinista.
R- Zadziwiasz mnie, kto cię uczy takich zagadek ?
N- Lepiej nie wnikaj. Co to znaczy, gdy ktoś znajdzie cztery podkowy?
R- Że będzie miał duże szczęście ?
N - Nie, nie i jeszcze raz nie.
R- To co ?
N- No, że koń gdzieś biega na bosaka. - nie wytrzymałam i walnęłam się głową w poduszkę, po czym Niall zrobił to samo.
N- Tak świetnie się walnęłaś, że musiałem cię zpapugować.
R- Spoko, chyba opatentuję to walnięcie się w głowę.
N- Walnięcie się w głowę poduszką w stylu Rose ! Jupiii !
Znowu walnęliśmy się poduszkami.
N- Okej, to nie koniec. Czy krokodyl jest bardziej długi czy zielony?
R- Nie wiem, dziwne jakieś.
N -Zielony, bo długi jest tylko od pyska do ogona a zielony jeszcze po bokach ! - nie pozostało mi nic innego jak walnąć się poduszką w głowę.
N- Ostatnia ! Jakie są ulubione chipsy hydraulika?  Kranchips !
R- To nie fear ! Sam sobie odpowiedziłeś !
N - I tak byś nie wiedziała. - odpowiedział z szyderczym uśmieszkiem.
R- Wiedziałabym.
N- taaa, jasne .
R- Ale dobrze mi szło ?
N- Nie.
R- Ej, no ! Mogłeś skłamać !
N- Nie dobrze, tylko wręcz wspaniale !
R- Tak lepiej. 


__

Chcecie dalej ? ;) 2 komentarze i dodaję ;>