ADDICTED TO YOU
30
Kiedy wyszłam spod prysznica Niall'a już nie było w moim pokoju. Z jednej strony dobrze ale miałam wyrzutu sumienia, chociaż wcale nic takiego nie zrobiłam, chyba. Kylie zmierzyła mnie oceniającym wzrokiem, po czym się uśmiechnęła. Chyba wiem o co jej chodzi... Speszyłam się pod wpływem jej wzroku i pewnie już pełno pytań cisnęło się jej na usta, stety niestety zadzwonił mój telefon. 'Gotowa?' - usłyszałam pytanie.
_
- Gotowa ? - usłyszałam pytanie i na mojej twarzy od razu pojawił się szeroki uśmiech.
- Zależy na co. - odparłam, szczerząc się jeszcze szerzej.
- Za 10 minut pod hotelem. - powiedział, po czym się rozłączył.
Czy mi się zdaje, czy Harry Styles właśnie chce mnie gdzieś zabrać ? Jakaś przejażdżka, miasto, znów klub ?! Pewnie coś innego. Tylko co ?! Byłam tak podekscytowana, że nie mogę tego opisać, wszystko się we mnie buzowało. Najchętniej wybiegłabym już przed hotel by zobaczyć Harrego i dowiedzieć się na co jestem gotowa. Właśnie gotowa .. Zapomniałam o jednej rzeczy. Dla Hazzy to pewnie mały nieistotny szczegół. Mianowicie nie miałam na sobie ubrań.
- Harry ? - usłyszałam głos Kylie, kurde zapomniałam, że ona tu jest !
- Tak, wychodzę razem z nim, nie wiem kiedy będę, - rzuciłam pośpiesznie, bo czułam, że się czerwienie. Kylie mi odpuściła, na razie.
Szybko popędziłam w kierunku szafy i chyba pierwszy raz w ciągu tych wakacji kompletnie nie wiedziałam co na siebie włożyć, a no tak ubrania.. Tylko jakie ? Nie mając pojęcia gdzie jadę, nie miałam też pojęcia co na siebie założyć, a czas leciał. Sukienka ? Nieee, za dziewczęco, będzie widać, że się starałam. Może zwykłe szorty i jakaś sprana bluzka ? Tak, chyba tak. Obstawiam, że to będzie spacer więc chyba się nada. Założyłam więc moje kochane szorty z wysokim stanem, do tego lekko koszulkę na ramiączkach z liczbą 36 oraz Vansy w kwiatki. Pod spód założyłam jeszcze mój różowy strój kąpielowy, bo przeczuwałam że może być bardziej odpowiedni niż zwykła bielizna.
![]() |
<allani.pl> |
-Zgadnij kto to ! - usłyszałam za sobą radosny głos, jego głos. Głos Hazzy.
-Długo jeszcze miałam czekać ? - rzekłam z uśmiechem, zdejmując jego dłonie z mojej twarzy.
-A ile byś na mnie czekała? - zapytał z uśmiechem ale i powagą w oczach.
-Całe, życie bym tu na ciebie czekała. - powiedziałam trochę bez zastanowienia, doszłam do wniosku, że to było aż nadto romantyczne jak na mnie ale końcowy efekt mnie zadowolił, bo w zielonych oczach które kocham dojrzałam radość, a na jego buzi zagościł wielki uśmiech i pokazały się dołeczki, które uwielbiam.
-Dobra odpowiedz, panno Palvin. - powiedział, tym swoim zachrypniętym głosem.
-Cieszy mnie to pannie Styles. - odpowiedziałam, po czym złączyliśmy nasze usta w pocałunku.
_
Ta chwila też mogłaby trwać wiecznie ale niecierpliwiłam się dokąd idziemy, jedziemy , płyniemy czy cokolwiek.
-Harry? - zapytałam.
-Tak? - zamruczał mi do ucha.
-To dokąd idziemy? - zapytałam z nutką ekscytacji w głosie.
-Niespodzianka. - odparł, wyraźnie zadowolony.
-A no tak, wiesz nie lubię niespodzianek. - powiedziałam.
-Nie pytałem czy lubisz, mogłabyś okazać więcej entuzjazmu. - odpowiedział mi, po czym chwycił za rękę i ucałował w czoło.
_
Harry pociągnął mnie w stronę parkingu po czym otworzył przede mną drzwi do czerwonego kabrioletu. Nie wiem skąd go wytrzasnął ale spodobało mi się to auto, a jeszcze bardziej maniery Styles'a.

- Dowiesz się w swoim czasie. - odparł ze stoickim spokojem. Widać, że wszystko ma zaplanowane.
-No okej.- odparłam zniechęcona.
Zapięłam pasy i zaczęłam podziwiać widoki Hiszpanii oraz widok, który siedział koło mnie. Autem jechało się wspaniale, wiatr rozwiewał mi włosy i ciągle się śmialiśmy, jednak chciałam już dojechać na miejsce. Harry docisnął gaz, przez co szybko złapałam się za poręcz koło mnie, po chwili poczułam jego dłoń na moim kolanie i usłyszałam ten głos ♥. 'Nie martw się księżniczko, zaraz będziemy' - wyszeptał spoglądając to na mnie to na drogę. Po jakiś dziesięciu minutach, Harry zahamował, a ja z wrażenia i ze strachu zamknęłam oczy. Serce mi mocniej zabiło. Styles szybko wyskoczył z auta i otworzył mi drzwi. Prawdziwy gentlemen. Dopiero gdy wysiadłam z pojazdu, rozejrzałam się gdzie jestem. 'Port ?' -wymamrotałam niepocieszona. Byliśmy ewidentnie w porcie, pełno statków, łodzi. Nie powiem piękny widok ale czułam się zawiedziona. 'Port kochanie ale to nie koniec naszej podróży' - odparł, po czym pociągnął mnie za rękę i chwycił jakąś torbę.
Mam nadzieję, że się podoba :) Proszę Was bardzo o komentowanie ♥