piątek, 28 czerwca 2013

26.- #zatańczysz

'ADDICTED TO YOU'



26


Tutejsza okolica jest naprawdę przepiękna ! Spacerowaliśmy wąskimi uliczkami pobliskiego miasteczka podziwiając jego uroki, a naprawdę było co podziwiać. Chodzi mi o budynki, a nie o chłopaków... Wszystko tu jest magiczne, architektura doskonale ze sobą współgrała. W każdej uliczce jest pełno kwiatów, małych drzewek i  kolorowych straganów. W tych malutkich straganach można kupić dosłownie wszystko ! Zaczynając od lokalnych wyrobów czy pamiątek kończąc na podróbkach akcesoriów od czołowych projektantów.   Magiczne miejsce ! Chciałabym tu kiedyś wrócić.
Ellie Depp In Granada | via FacebookBilbao, Spain



Wracając do akcesoriów od topowych projektantów, a właściwie ich nieudolnych podróbek. Moja koleżanka Lena zaliczyła bardzoo..bardzzooo fajną wpadkę ! Już tłumaczę. Otóż Niall...... no dobra Horan i ja ;) zgłodnieliśmy. Dlatego podeszliśmy do straganu z jakimiś lokalnymi słodkościami, nie powiem były przepyszne <3. Ale ja nie o tym. Otóż koło straganiku z jedzonkiem, stał stragan z podróbkami torebek, a jak wiadomo tacy ludzie są bardzo nachalni ale i mili i starają się zdobyć jak najwięcej klientów. Więc taki jeden miły pan, którego bardzo polubiłam zaciągnął nas do takiego straganiku. Większość z nas nie miała nic przeciwko i tak byliśmy zajęci jedzeniem więc mógł sobie ględzić. Więc pan ze sklepiku bardzo upodobał sobie moją ulubioną blondyne, której starał się sprzedać chyba każdą torebkę. Oczywiście Lena broniła się, że kupuję tylko originalne.  I wtedy pan chciał jej udowodnić, że to wierna kopia i różni się jednym znaczkiem. Więc wyrwał Lenie torebkę z rąk, była kompletnie zaskoczona. Miły pan znalazł znaczek na swojej torebce i UWAGA..... znalazł taki sam znaczek na torebce Blondi... Przypadek ? Nie. Podróbka. Nasza Lena kupuję podrobione torebki ! hahahahah. Nie widzę w tym niczego złego ale myślałam, że kto jak kto ale ona ceni się bardziej. Widocznie szkoda jej kasy. Wszystkich zatkało na widok jej podróbki. Mnie to już zupełnie. Pan zaczął coś mamrotać bo widać było , że Lena się wściekła i zrobiła cała czerwona. Tak, nawet na jej zjaranej skórze widać buraka. Mój kochany pan by załagodzić sytuacje zaproponował jej zostanie twarzą jego firmy.... Nie pomogło...

Tak czy siak, bardzo ale to bardzo polubiłam tego pana więc kupiłam sobie portfel. Tak z miłości do Leny. Czujecie ten sarkazm ? Póki  co koniec o tej kreaturze ! 
Teraz opowiem o kimś wspaniałym <3. Mianowicie : Niall Horan. Pomijając fakt, że co pięć kroków był głodny, gdyby nie on chyba byśmy zginęli. Nawet w dosłownym tego słowa znaczeniu. Otóż może wiecie, a może nie ale Nialler wspaniale posługuję się językiem hiszpańskim ! Reszta z nas zna tyko podstawy, więc naprawdę się nam przydał. Zawsze się przydaję. Następna kwestia fanki i nie tylko fanki.... No trochę ich było. Trochę dużo... ale od czego są ochroniarze ?  Jednak chłopcy byli na tyle mili, że rozdali dość dużo autografów i porobili sobie pełno fotek. Wcale się nie chwalę, że rozdałam z pięć autografów.... Ciągle słyszałam pytania typu: 'kogo jesteś dziewczyną?', 'czy Niall to twój chłopak?', 'Jak ci się układa z Lou', 'Co cię łączy z Harry'm ?'. Tylko się uśmiechałam. Lena i Kylie też nie uniknęły tego typu pytań ale mam wrażenie, że to mnie otaczała największa kupka. Kiedy zaczęło się ściemniać, a dobre humory nas nie opuszczały, wybraliśmy się do klubu.

-Na pewno wchodzimy ? - zapytała Kylie.
-No jasne. - odpowiedzieli, chyba wszyscy.
- Tylko, oby nas wpuścili.  - wybełkotałam.
-Myślisz, że ze mną cię nie wpuszczą? - zapytał, a może i stwierdził Harry z zadziornym uśmiechem, który ciągle mu dzisiaj towarzyszy.

Oczywiście nas wpuścili, był to zamknięty klub, wiec ataku fanek nie można było się tam spodziewać, dlatego też ochroniarze chłopaków pojechali do hotelu. Wiecie to już nie te lata.
W kolejce przed nami stały dziewczyny w wieku około 16 lat, których ogromny ochroniarz z klubu nie chciał wpuścić. Wiem, że panują tu przepisy ale zrobiło mi się ich szkoda, szczególnie kiedy przypomniałam sobie co ja robiłam w ich wieku... Kawałek dalej stały natomiast bardzo skąpo ubrane dziewczyny, mniej-więcej w moim wieku. I wiecie co ? Mark do nich podszedł. Nie wnikamm.. a może chciała załatwić pracę siostrze, żeby mogła kupić sobie torebkę ? Wiem, jestem niemiła.
Weszliśmy do środka, ciągle miałam mroczki przed oczami za sprawą miliardów migających światełek. Głośna muzyka rozrywała mi bębenki usze, tak, że nawet nie mogłam się skupić na tym, gdzie iść.
- Rose, wszystko w porządku ?! - krzyknął mi do ucha Harry. Po czym czulę mnie objął, tak, że poczułam jego oddech na szyi. Dziwne uczucie.
- Tak. - odkrzyknęłam, patrząc się w podłogę.
Takie niepozorne małe miasteczko, a taki wielki i głośny klub ...  Jednak sam klub wywarł na mnie ogromne wrażenie. Wszystko miało  neonowe kolory, ale nie sprawiało wrażenia kiczowatego - tak jak to robi Lena. Po jakiś dziesięciu minutach DJ trochę ściszył wytwory swojej wyobraźni, chyba, że po prostu się przyzwyczaiłam. Tupałam nogą w rytm muzyki stojąc przy barze i zamawiając drinka. Ostatnio byłam w klubie wtedy gdy.. a nie ważne. Kylie ciągle na mnie zerkała.
- Wszystko w porządku ? - Kylie zaciągnęła mnie w ciemny kąt koło baru.
I got a love and I know it's all mine | via Tumblr- Tak, w jaki najlepszym. Tylko.. - nie dokończyłam, miałam mieszane uczucia co do tamtego wieczoru.
- Tylko co, coś cię gryzie ? - ciągnęła dalej.
- Tylko coś mi się przypomniało. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, po czym wróciłam do kolejki, żeby uniknąć zbędnych pytań. Zamówiłam drinka 'Spain love' z nadziei, że jakaś mi się przytrafi, z resztą to na pewno nie mój ostatni drink dzisiaj. Harry zamówił tego samego. Po zamówieniu drinków, wszyscy udaliśmy się do naszej loży. Nie słyszałam o czym rozmawiają moi towarzysze, więc skupiłam się na sączeniu mojego napoju. Z tego stanu wyrwał mnie wzrok Hazzy. Wszystko wróciło. Takich rzeczy się nie zapomina. O nie. Stanowczo nie. Tego wzroku się nie zapomina.


Inny kraj, inny klub, inny drink ale ta sama osoba na przeciwko. 


- Zatańczymy ? - głos loczka, przerwał niezręczną 'ciszę'. 
- Chcesz zatańczyć ? - powtórzył. 
- Czemu nie. - odpowiedziałam nie odrywając wzroku od jego oczu. 

Czemu by nie. 

Chcesz zatańczyć ? 
Chcesz zatańczyć ?
Chcesz zatańczyć ?
Chcesz zatańczyć ?
Chcesz zatańczyć ?
Chcesz zatańczyć ?
Chcesz zatańczyć ?
Chcesz zatańczyć ?
Chcesz zatańczyć ?
Chcesz zatańczyć ?
Chcesz zatańczyć ?
Chcesz zatańczyć ?
Chcesz zatańczyć ?
Chcesz zatańczyć ?

To zdanie odbiło się w mojej głowie jakieś miliard razy. Czemu by nie. 
Roześmiałam się, po czym pociągnęłam Styles'a na parkiet. Obejmował mnie cały czas, a ja jego. Tak jakbyśmy nawzajem się bali, że to drugie zaraz gdzieś zniknie. Tuliłam się do jego koszulki z napisem 'Ramones' podczas gdy on ciągle mnie obejmował. Czułam się jak naćpana. Jakiś trans. Na pewno wypiłam dopiero jednego drinka ? 

BARBARA IS MY ANGEL.


Może trochę nic się nie dzieje ale nalegaliście na nowy, a ja dopiero wróciłam więc póki co macie ten rozdział :) 


Komentujcie proszę. 















środa, 26 czerwca 2013

KONKURS


KONKURS ! :) 


Mam taki pomysł, na konkursik :D
Żeby wziąć udział wystarczy zaprojektować nowy obraz do nagłówka. Macie pełną dowolność.

Jedyny warunek : na zdjęciu ma się pojawić Harry oraz nasza Rose (Barbara Palvin) może też na nim być Niall oraz reszta naszych bohaterów.

Nagroda. 
Nagrodą będzie pojawienie się wymyślonej przez Was postaci w imaginie, możecie to być Wy, a może to być ktoś przez Was wymyślony.


Wysyłajcie na rozalia98@onet.pl , napiszcie też coś o swojej postaci oraz załączcie jej zdjęcie.

Możliwe, że wybiorę kilku zwycięzców ! Bardzo proszę o wzięcie udziału, bo kto wie może wasza postać odmieni losy bohaterów ?

Macie czas do 3 lipca :))


wtorek, 25 czerwca 2013

25. - #lanielle

'ADDICTED TO YOU'


25



Wypad do miasta zbliżał się wielkimi krokami, a ja wciąż byłam nieogarnięta i niegotowa do pokazania się ludziom.   Czas wziąć sprawy w swoje ręce i o siebie zadbać. Nie żebym się czymś przejmowała ale chce jakoś wyglądać. - Nigdy nie wiadomo co się zdarzy. Wyciągnęłam z walizki kilka bluzek oraz stwierdziłam, że założę do tego spódnice żeby odsłonić nogi i czuć się bardziej dziewczęco. Jest tylko jeden malutki problem.. Bluzek wyciągnęłam pięć, natomiast spódnice aż cztery. Sama się sobie dziwię, że tyle tego tu wzięłam. Ciekawe czym się kierowałam przy pakowaniu ?
Czas zdecydować, co z tego wybiorę. Skompletowałam każdą bluzkę z odpowiednią spódnicą i muszę przyznać, że nie wyglądało to źle. Z tym, że wciąż muszę wybrać tylko jeden komplet. Stwierdziłam, że przymierze wszystko po kolei, a potem wybiorę to w czym czuję się najlepiej (czytaj : wyglądam najładniej). Zrobiłam sobie małą rewie mody, taki mini pokaz, a wybieg to to co lubię. Jednak to nie był typowy wybieg. Dlaczego ? Bo modelka przechadzała się po ciasnym korytarzyku. Właśnie. Jedna modelka. I po trzecie nie miałam widzów. Może to i dobrze ale z jednej strony nie miałam nikogo kogo mogłabym zapytać o radę, chociaż mi to i tak pewnie niczego by nie dało. Zawsze stawiam na swoim. Wracając do moich współlokatorek : Kylie wyszła, a Lena prawdopodobnie była u siebie. Mało mnie to obchodzi. Byle by była z dala od Hazzy, a on z dala od niej. Co ja w ogóle plotę ? Tak, chyba jestem zazdrosna. Na pewno jestem. 
Wracając do ciuchów : wyeliminowałam dwie spódniczki, więc i tak zostały mi jeszcze dwa komplety. Nie mam pojęcia, który włożyć... Los każdej kobiety. Ciągle jakieś dylematy. Chwila rozkminy i zdecydowałam się na lekką i troszeczkę prześwitującą koszulę, do której założyłam spódniczkę w kwiaty. 

Wiecie ma być dziewczęco, a może raczej kobieco ? Sama nie wiem. Mam już dosyć ciuchów. Stwierdziłam, że mój zestaw jest idealny. Może nie do końca na wycieczkę po mieście ale co mi tam. Czym dłużej  myślałam tym mniej podobał mi się ten zestaw.  Po założeniu wybranego kompletu, przeszłam do łazienki. Moje włosy choć raz są w tej samej drużynie ! Ułożyły się idealnie, chyba pierwszy raz. Końcówki były lekko zakręcone tak jak lubię. Nie trzeba niczego prostować ani zakręcać. Wystarczy trochę się pomęczyć nad rozczesywaniem. Teraz czas na odpowiedni makijaż. Stwierdziłam, że postawię na lekki makijaż. Jeśli można to tak nazwać. Nałożyłam na twarz podkład, który był idealnie dobrany do mojej karnacji. Najgorsze, że już się kończy, a ja zdarłam wszystkie ulotki więc nie wiem gdzie go znów kupić. Dobra nie obchodzi was to. Dałam troszeczkę różu na policzki, tak żeby dać efekt naturalnych rumieńców. Średnio mi to wyszło. Po czym dość mocno wytuszowałam rzęsy. Na koniec pociągnęłam jeszcze usta truskawkowym błyszczykiem. Voila.

ashley tisdale
Kylie
Elsa Hosk
Barbie

Jeszcze tylko buty i torebka do której spakuję jakieś drobiazgi ale tego muszę poszukać w szafie. W pokoju czekało na mnie średnio miłe (z powodu Leny) zaskoczenie. Na łóżkach siedziała praktycznie cała ekipa. Nawet ich nie usłyszałam. Dziwne bo zachowują się dość głośno.  Mam nadzieję, że nie słyszeli mojego podśpiewywania. Bo jeśli tak to naprawdę im współczuję. Wszyscy oprócz Leny pochwalili moją stylizację. Och jak miło. Tylko, że nie było najważniejszej osoby. Harrego. Gdzie był ? Czy w ogóle z nami jedzie ? Nie wiem, nie wiem, nie wiem. O jedno nie wiem za dużo. Zaraz się dowiem. Póki co ruszyłam w kierunku szafki po jakieś wygodne balerinki lub sandałki, jednak gdy zobaczyłam co na nogach ma Lena, zdecydowałam się na koturny. Najwyżej będę chodzić na boso. A co na nogach miała blondi ? Wysokie szpile, w kolorze jakim ? Oczywiste, że różowym. Jednak przyznam, że wyglądała obłędnie. Jak zawsze, niestety. Cóż pozostają mi marzenia o tym, że wyglądam w połowie tak dobrze jak ona. Ale nie wiem czy moja spódniczka w kwiatki równa się z jej dżinsową mini.








Kylie natomiast ubrała zwykły T-shirt, zwykłe szorty i zwykłe trampki. Moja kochana niczym nie przejmująca się przyjaciółka. Ale jak chce to potrafi ubrać się naprawdę nieziemsko. Trochę jej zazdroszczę, nie musi się stroić bo Josh jest już jej. Tak dobrze przeczytaliście. Postanowiła z nim szczerze pogadać i wyszło im to na dobre. Tak ładnie razem wyglądają. Z tym, że Josh to perkusista One Direction, czyli może spełni się nasze marzenie. Chcecie wiedzieć jakie ? Otóż odkąd się znamy marzymy o tym, żeby mieć chłopaków z jednego zespołu. Trochę zapomniałam o tych planach na rzecz Marka, który teraz dla mnie nie istnieje. Tylko gdzie jest Harry ?! Najlepszym wyjściem było zapytanie się o to Niall'a.
-Niall, słuchaj... Wiesz może gdzie Harry ? - zapytałam potajemnie przyjaciela.
- Załatwia nam podwózkę. - oznajmił bez wyrazu. 
♡ . | via Tumblr-aa... - w zasadzie nie mogłam dostać bardziej satysfakcjonującej odpowiedzi, no chyba, że liczyłam na coś w stylu 'stoi za tobą' ale pewnie odpowiedziałabym 'nie chrzań ' po czym spaliłabym buraka. Jednak nie byłam do końca szczęśliwa, gdyż zmartwiłam się wyrazem twarzy przyjaciela.
- Coś cię gryzie ? - zapytałam z wyraźną troską w głosie.
- Nie wszystko w porządku. - powiedział, po czym uśmiechnął się jakoś tak na siłę. Dziwne to wszystko. Może jest głodny. Oby był głodny. 
Niall miał rację Harry czekał przed hotelem wraz z dwoma ochroniarzami, nie wiem gdzie trzeci. Podobno teraz dopiero zobaczę co to fenomen 1D. Będzie zabawnie.

Jednak Harry też nie wyglądał na zbytnio zadowolonego, nawet Lou, który zawsze promienieje i wszystkich zaraża swoim entuzjazmem był jakiś przygasły. Co jest ? Zaczynam się bać. Jak najszybciej wpakowałam siebie i 3/5 zespołu One Direction do tego samego auta.  Z nami wsiadł jeszcze jeden z ochroniarzy ale on to się właściwie nigdy nie odzywa. Ochroniarz usiadł za kółkiem natomiast koło niego usiadł Niall. Ja siedziałam natomiast koło Lou, który z kolei siedział koło Hazzy. Dłuższą chwilę jechaliśmy w ciszy, a nie tak planowałam ten wieczór. Czas znów wziąć sprawy w swoje ręce.
- Chłopaki co się dzieje ? - słowa same wylatywały mi z buzi, byłam zbyt zmartwiona i zbyt ciekawska.
-Nic takiego. - wymamrotał Harry.
-Nic takiego ?! - przerwał mu Louis.
-Jak to nic takiego, Harry ?! - kontynuował, wyraźnie rozwścieczony.  Biedny Niall siedział z przody i widziałam tylko część jego twarzy ale wiedziałam, że cierpi.
- Przepraszamm. - znów wymamrotał Harry.
- To ja przepraszam ty nie masz za co. - powiedział Lou.
(11) one direction | Tumblr- Powiecie mi w końcu o co chodzi ? Czy mam cały wieczór się głowić nad tym co wam jest? - nie wytrzymałam.
- Liam i Danielle zerwali. - powiedział, cichutko Niall, w którym najwyraźniej kotłowały się emocje. Chciałabym go teraz przytulić.
-Przepraszam. - teraz to ja wymamrotałam te słowo.
-Nie masz za co. Nie wiedziałaś. - powiedział Harry.
- Martwiłaś się o nas, a my nie potrzebnie wybuchliśmy. - powiedział stary kochany Lou.
- Nawet jej nie poznałaś. - powiedział Harry. To powinno brzmieć jak 'nawet jej nie poznałaś, więc nie wiesz jaka była wspaniała i nie może ci być przykro' ale to zabrzmiało raczej jak 'nawet jej nie poznałaś, szkoda, byłybyście świetnymi koleżankami' . Dopiero teraz dotarło do mnie, że mówili o parze o której wiedziałam wszystko z gazet. Dotarło do mnie, że mówili o dwóch zdaję się bez granic kochających się ludzi. Mówili o parze, która już nie jest razem. I pewnie nie będzie.

Nikt się już nie odezwał.



- Dobra pełna mobilizacją, życie płynie dalej. - powiedział Harry, gdy mieliśmy wysiąść.
- Zabawmy się ! - krzyknął Lou, wychodząc z auta. Zazdroszczę im. Zazdroszczę im tego, że tak dobrze umieją ukrywać złe emocję, chwile temu wręcz płakali, a teraz chcą się bawić. Wszyscy wysiedliśmy z mniej lub bardziej wymuszonym uśmiechem, tylko Niall nie umiał się odnaleźć. Podeszłam do niego i objęłam w pasie, nie jak dziewczyna ale jak przyjaciółka, pocieszycielka. Od razu mu się poprawiło. 


  KOMENTARZ= MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA

A MNIE TRZEBA CZĘSTO MOTYWOWAĆ ;) 

Mam fajny pomysł za zakończenie <3.

czwartek, 20 czerwca 2013

24.- #icecream

'ADDICTED TO YOU'

24




Mina Harrego była dziwna ale chyba się ucieszył. W pierwszej chwili chyba nie dowierzał o co pytam, więc był lekko zdziwiony. Jednak po chwili cały rozpromieniony czyli zdaje mi się szczęśliwy zrobił to o co go poprosiłam.
Był bardzo delikatny, ciągle czułam opuszki jego palców, które dotykały moich pleców i szyi. Kojarzycie te przyjemne dreszcze ? Gdy poczułam, że skończył lekko zaczerwieniona wydukałam 'dziękuję'. Szybko ruszyłam do brzegu nie spoglądając na Hazze.

♡ wuteva ♡ | evoleur: BARBARA Perff | via Tumblr
Kiedy wyszłam z wody sylwetka Harrego szła już równo ze mną, miał dość poważną minę, co u niego jest dość rzadko spotykane, no chyba że jest wkurzony.
Nasi przyjaciele i niekoniecznie przyjaciele siedzieli lub leżeli na leżakach opalając się, lub tak jak w przypadku Nialla opychając się żelkami. Mój wzrok nie mógł wychwycić Josha i Kylie, mam nadzieję, że są razem. Chciałam się położyć ale mój leżak zniknął pod stertą różowych toreb i setek albo i tysięcy kolorowych magazynów o modzie należących do Leny, a widać, że nie miła ochoty ich zdjąć. Mimo wszystko i tak wyszło jej to na złe.
Dlaczego  ?  Bo Harry ogarnął wzrokiem mój leżak i zaproponował bym usiadła koło niego. Myślałam, że Lena się wkurzy i zaczerwieni ale była na tyle czerwona od opalania, że nie dało się tego po niej poznać. Dobry patent. Mimo chęci zrobienia blondynie na złość, za długo nie posiedziałam koło Harrego. Wiedziałam, że Lena ciągle obmierza mnie wzrokiem, miała ciemne okulary przez które nie widziałam jej oczu ale wiedziałam, że to robi.
R- Idę po lody, chce ktoś ?
Lo- Rose, jeśli naprawdę jesteś taka dobra to ja poproszę.
R- Jakiego ? - dopiero po minie Lou zdałam sobie sprawę co miał na myśli, oczywiście żartował ale to wystarczyło żeby mnie lekko upokorzyć. Zaczął gadać coś o tym jakiego chce ale nie do końca go zrozumiałam, nie znam się.... Z resztą po 10 sekundach bełkotania Harry go uciszył. Dziękuję po raz drugi.
N- Jaaaaaaa ! - krzyknął Niall, który chyba dopiero teraz skojarzył fakty.
M- Ja też poproszę, czekoladowe.
(1) barbara palvin gif | TumblrR- Spoko, a ty Harry ?
H- Ja ci pomogę.
R- Dzięki. - znów wydukałam czerwieniąc się.


Mini bar w którym były lody był kilka kroków od plaży, więc doszliśmy tam w minute. Władowała kilka czekoladowych  gałek dla Marka, po czym całą lodówe dla Nialla, a sobie wzięłam kilka gałek lodów cytrynowych. Harry natomiast wybrał lody o smaku mango.
R- Lubisz mango ? - przerwałam w końcu ciszę.
H- Taaakk, nawet bardzo. a ty ? - zapytał z pełną buzią lodów. Zaczęłam się śmiać, bo wyglądał nieco zabawnie. Bardzo zabawnie. Chyba zdał sobie z tego sprawę, bo na chwilę zaprzestał jedzeniu lodów.
R- Średnio. - wydukałam przez śmiech.
H- Chcesz spróbować ?
R- haha, pewnie.
H- I jak ?
R- Nawet dobre, właściwie to lubię jeść wszystko, oprócz fasolki, bleeeee. - skrzywiłam się.
H- Chrzanisz !
R- CO ? Aż tak mi źle z tą miną ?! - zdziwiłam się.
H- Nieeee ! No coś ty. Ja też nie lubię fasolki.
I zaczęło się wyliczanie co lubimy, z co nie. Oczywiście nie obyło się bez śmiechu. Okazało się, że jeśli chodzi o jedzenie to lubimy praktycznie to samo.
Kiedy doszliśmy do leżaków po naszych lodach nie było śladu. Lody Nialla i Marka były natomiast trochę za wodniste. No cóż. Mogli sami po nie iść.

Open t | via Tumblr
Kochany Niall widział, jak obmierzam wzrokiem jego roztopione lody więc się ze mną podzielił. Po chwili przyszedł Josh, wyglądał jak nowo narodzony. Zazdroszczę, ja wyglądałam jak.......w sumie nie wiem co ale na pewno wyglądałam jak jakieś straszydło. Po jakiś 10 minutach przyszła Kylie, też jak nowo narodzona, jednak trochę zmieszana. Czy ja o czymś nie wiem? Chyba tak, bo pod natłokiem pytań Lou do Josha, dotyczących tego gdzie był i co robił Josh i Kylie czerwienili się jeszcze bardziej. Ach ten wścibski Tomlinson !
Chcąc nie chcąc zmyliśmy się już z plaży. Najważniejszym powodem było to, że potrzebowaliśmy obiadu.

Po zjedzeniu posiłku udaliśmy się na krótki spoczynek po potem wycieczka do miasta ! <3



i love Liam Payne | via Tumblr


___

Wiem, że krótkie i wiem, że długo czekaliście.
Przepraszam.
Mam wrażenie, że tylko jedna osoba to czyta.









czwartek, 6 czerwca 2013

XXIII.- #surf

'Addicted to you'

XXIII



Kylie była załamana, po tym co ode mnie usłyszała. W sumie się jej nie dziwię, w końcu nie wie z którym chłopakiem całowała się przez całą noc. Dobrze, że nic innego między nimi nie zaszło ! Chyba... Obiecałam jej, że dyskretnie wypytam o nią Louisa jak i Josha. Póki co czas spać, niech ten żałosny dzień się już skończy. 
Słońce przedostające się przez żaluzję, delikatnie padało na moją twarz. Czułam się dzisiaj o niebo lepiej. Ból głowy, w końcu ustąpił. Mogę normalnie funkcjonować ! Pomyślałam o tym, że dzisiejszy dzień będzie cudowny. Więc uśmiechnęłam się nie otwierając oczu i przeturlałam się na drugi bok. Kylie nadal spała, nawet śpiąca wyglądała lepiej niż wczoraj. Czas się podnieść. Nie można zmarnować kolejnego dnia ! Kocham spać ale już zdecydowanie za dużo się naspałam. Cicho westchnęłam i się podniosłam. Wygrzebałam z szafy jakieś ubrania i ruszyłam do łazienki.
Umyłam twarz, zęby oraz związałam włosy w koczka na czubku głowy. Zrobiłam też lekki makijaż. Normalnie jak nowo narodzona. Wyszłam z toalety i usiadłam na brzegu łóżka przyjaciółki. Miękkie !
R- Kylie, czas wstawać. - powiedziałam łagodnie.
K- Kiedy ja nie chce. - wymamrotała, przez zamkniętą buzię. 
R- Kylie, proszę. Super dzień przed nami. 
K- Dobra wygrałaś, wstaje, daj mi 15 minut. 
R- Spoko, zajrzę do Leny.  - Kylie dziwnie się na mnie popatrzyła ale po chwili serdecznie się uśmiechnęła. 
Taaak właśnie powiedziałam, że do niej zajrzę. Nic na to nie poradzę, obudziłam się z jakimś lepszym nastawieniem do życia i byłam ciekawa co tam u niej. 
Lekko zapukałam w drzwi prowadzące do jej pokoju i niemal natychmiast usłyszałam hasło, zezwalające mi wejść. Lena siedziała na pufie przy lustrze, zajęta rozczesywaniem swoich utlenionych blond włosów. 
R- Jak tam ? - rzuciłam. 
L- W miarę, dziwnie, że pytasz.
R- A wiesz nowy dzień, nowy humor. 
L- Niech ci będzie. Mark dzwonił, że już wstali i o 10 będą czekać w restauracji.
R- A, spoko. 
L- Nom.
R- Ale czekaj, to już za 5 minut !
L- Nie drzyj się, co z tego ? Na bal się nie spóźnisz. - rzuciła chłodno.
Stwierdzam koniec 'przyjaźni'. Już mi pogorszyła humor ale nieznacząco. 
Zdało mi się, że ktoś puka do drzwi, ughh. Otworzyłam drzwi, a przede mną stał Harry Styles we własnej osobie. Nie, nie zapomniałam, że go znam, a nawet z nim... ughh.. nie ważne. Jego ciemne loki wręcz lśniły w słońcu. Jego piękne zielone oczy były wpatrzone we mnie, a  czarny obcisły podkoszulek wyraźnie ukazywał wyrzeźbiony tors.  Chłopak wciąż się na mnie patrzył, przy czym się uśmiechał. A ja powoli umierałam z miłości ( jeśli tak to można nazwać) do niego. Tak jak dzisiaj to ja umierać mogę codziennie, wczorajsze katusze były wartę tego widoku. 
K- O Harry. - usłyszałam za sobą głos Kylie. Nie mogła posiedzieć w tej łazience dłużej ?
H- Hej, wam. Idziecie ?  - mówiłam, że wielbię ten zachrypnięty głos ?
R- Pewnie. 
K- Poczekajcie jeszcze Lena. 
R- A taaak. 
H- Obeszło by się bez niej. 
R- Hahaha ;D, dobrze, że nie słyszy. 
H- A ty co do niej masz ? - zapytał z łobuzerskim uśmiechem.
R- Jaaa ? 
H- Ty. 
R- Zupełnie nic.- mój wzrok jednak mówił za mnie.
K- Dobra chodźmy.
_
Reszta chłopaków siedziała już przy stolę, ochroniarze natomiast usadowili się na tarasie przed stołówką. Zjadłam sobie dwa jogurciki oraz dużo pysznych owoców. Śniadanie przebiegało w niezwykle miłej atmosferze, wszyscy się wygłupiali i nasze śmiechy było chyba słychać w każdym kącie pomieszczenia. Nawet sztywna Lena kilka razy się zaśmiała, jednak Kylie wciąż wyglądała na trochę speszoną. Nie wiedziała co ma mówić. Może inni tego nie widzieli ale ja tak.  Dziś postanowiliśmy wybrać się na plaże, a wieczorem może mała imprezka lub wypad do klubu. Jednak dzisiaj postawię na drinki bezalkoholowe. Póki co ruszyłam z dziewczynami do domku, by się przebrać i chwilkę odpocząć. Przeprałam się w zwiewną sukienkę, pod którą założyłam strój kąpielowy i byłam już gotowa.
Zadzwoniłam do Nialla, aby spytać jak tam im idą przygotowania. W odpowiedzi usłyszałam, że pakuję ostatnie paczki popcornu i zaraz będzie gotowy. Cały on. Dopiero teraz ujrzała tutejszą plaże za jasna. Byłą równie piękna i magiczna jak nocą. Zajęliśmy kilka leżaków i zastanawialiśmy się co począć.
LargeLou- Patrzcie !!! - wybuchł Lou. 
K- Co ? - od razu wybuchnęła Lena. Już jest jakaś pewniejsza. 
Lou- Tam jest szkoła surfingu ! 
R- O tak Lou, spełnią się twoje marzenia. 
Lou- Co ?
N- Stary, nawet ja to pamiętam ! Na ognisku ciągle udawałeś, że jesteś zawodowym surferem 
Wszyscy się zaśmiali. 
Lou- Bo jestem ! 
M- Tak, tak. 
Lou- Zobaczycie ! Kto idzie popatrzeć na moje zgrabne pośladki ?
Lena- Na pewno, nie ja. 
R- A ja z chęcią popatrzę. - tak naprawdę nie miałam ochoty patrzeć na jego tyłek ale musiałam mieć inne zdanie niże Lena. 
Lou- Jedna, która się zna ! Chodźcie  ! 
Tak więc wraz z Harry, Niallem, Joshem i Lou zapisaliśmy się na lekcję surfingu. Przyznam, że trochę się obawiałam. Będę najgorsza ! Za to Lou będzie najlepszy, przynajmniej tak sądzi...
__
__
__
Oczywiście jako, że to nasza pierwsza lekcja przydzielono nam instruktorów. Co prawda chłopcy zaczęli się chwalić, że już 'surfowali' w swoim teledysku ale Niall nawet nie wiedział, która strona deski ma być w wodzie.. Mniejsza o to, wróćmy do instruktorów. No więc, miła pani dała mnie pod opiekę przystojniakowi o imieniu Cristiano, dla przyjaciół Cris, awww. Byście go widzieli, ideał. Umięśniony Hiszpan, z ciemnymi oczami, zabójczy głos, wysoki....... Mogę dalej wyliczać. Może wakacyjna miłość ? Nieee, wydaję mi się, że już znalazłam. Za to moja wakacyjna miłość została przydzielona na jego nieszczęście panu po 40-stce. Hahahah ;D a liczył na kogoś płci przeciwnej. Podobno wiek nie ma znaczenia... Niall również został przydzielony pewnemu panu. Tylko Lou trafiła się pani, jednak chyba nie przypadła mu do gustu, bo pierwsze co wyszeptał to cytuję 'Mam lepszy tyłek'. Weź ty ich wszystkich zrozum. Harry chyba nie był zadowolony z mojego instruktora, za to ja jak najbardziej. Reszta ekipy zaczęła nam zazdrościć ale udało im się umówić dopiero na następny dzień. Przyznam, że choćby najmniejsza fala była dla mnie wyzwaniem. Jednak Cris sądził, że idzie mi dobrze. Nawet bardzo dobrze. W ogóle ciągle komplementował moje poczynania jak i mnie samą. Był naprawdę miły. Jednak lekcja dobiegła końca. Zmęczony zawodowy surfer Lou, postanowił odpocząć. Natomiast Horan jak to Horan poszedł coś zjeść.

Large




























Ja stwierdziłam, że jeszcze popływam. Zgadnijcie kto został ze mną. CRIS ! Tak ten instruktor <3.    
Żartuję ! Harry ;) . Wszystko było normalnie, pływałam sobie w ciepłej wodzie, co chwile nurkując. Nie zauważyłam, że oddaliłam się od Hazzy, który miał mi towarzyszyć. Dzięki za takie towarzystwo. Początkowo zignorowałam to, że zniknął jednak po chwili zaczęłam nudzić się bez jego widoku. Sięgnęłam więc wzrokiem na plaże, wszyscy byli na leżakach. Prawie wszyscy Harrego tam nie było. Spanikowałam. Nie mówił, że idzie z innymi go nie ma, przy barze też, chłopcy będąc w morzu nie chodzą do toalety, bądźmy szczerzy... ZNIKNĄŁ, ROZPŁYNĄŁ SIĘ.   
Zaczęłam go nawoływać jednak odpowiedzi  nie dostałam. Przecież by się nie utopił ?! Moje ciało przeszył mało przyjemny dreszcz, naprawdę się o niego bałam. Badałam wzrokiem każdy zakamarek plaży, kiedy znalazłam się pod wodą. Ktoś delikatnie chwycił mnie za biodra, po czym brutalnie wciągnął pod wodę ! Sięgnęłam rękoma w kierunku sprawcy i wypadałam umięśnioną klatę, oraz średniej długości włosy. Tego można było się spodziewać. 
H- Martwiłaś się.  - powiedział łobuzersko się uśmiechając. 
R- Wcale nie. - powiedziałam pokazując mu język i strzelając obrażoną minę, usiłowałam zamachnąć nogę by go kopnąć i pokazać mój gniew. Jednak woda i jej opór były silniejsze. Zachwiałam się i leciałam do tyłu. Byłam pewna, że zaraz znów znajdę się pod wodą. Jednak szybki refleks Stylesa nie pozwolił mi upaść. 
R- Dzięki. - wyszeptałam, rumieniąc się. 
H- Co ty byś beze mnie zrobiła. - powiedział z troską ale i rozbawieniem.  
R- Gdyby nie ty to w ogóle bym się nie potknęła. - wymamrotałam.
H- Potknęłaś się tak po prostu o płaskie dno ?
R- No wiesz, fale robią takie małe górki.. 
H-Tak, tak !
R- Tak !
H- Wiesz, lubię takie zabawne dziewczyny
R- Sugerujesz, że jestem śmieszna ?
H- Bitwa ? 

CHYBA NIE MUSZĘ MÓWIĆ CO BYŁO DALEJ. JAK BITWA TO BITWA ! 

_
_

H- Ok, wygrałem !
R- WCALE NIE !
H- Oczywiście, że tak.
R- Nie ! ale chodźmy już zmęczyłam się.
H- Czyli przegrałaś. 
R- Dobra niech ci będzie.

__
__

H- No idziesz ? 
R- Zaraz przyjdę. 
H- Poczekam na ciebie.

NIE, NIE, NIE, NIE, NIE ! Wiecie co ? Poczułam, że mój kochany stanik zrobił mi psikusa i się odwiązał. Dobrze, że się skapnęłam bo już miał ochotę w ogóle ze mnie spaść ale w ostatniej chwili złapałam go ręką. Potrzebowałam tylko chwili aby go zawiązać, jednak ktoś nie spuszczał mnie z oczu. 
R- Harry ?
H- Jeszcze raz ? - zapytał rozradowany.
R- Nie..
H- To co ?
R- Zawiążesz mi stanik ? 

Large
Large



















O ile życie byłoby piękniejsze, gdybym tylko wiedziała co on o mnie myśli. 



-
Bardzo proszę, żeby każdy kto przeczytał dodał komentarz ;)